Text 125 of 213 from volume: międzyczas
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2018-05-09 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1776 |
po drzewach skarlałych wspina sie
cieplejsza pora roku. przez zimne blizny
przeciska stwardniałe miazgi niepowodzeń.
gdyby wcisnąć w nią krwawe życie
mogłaby zostać dziwką.
piątą porą kurewskich zmagań
z wszechobecnym ociepleniem.
skanuje nieobyczajne dygresje
i widać że ucieka z niej skrywana
lubieżność, a pod płaszczykiem mentalnego
dzielenia sie upudrowaną moralnością,
stękają miarowo jej przekrwione pośladki,
napakowane niedosytem.
niewiosenne soki nabrzmiałe niedotykaniem,
pękają od słów nieprawdziwej pomyślności,
gotowe dać dupy byle podmuchowi wiatru.
wystarczy kawałek nieba i plasterek słońca,
a może tylko ściana, żeby nie mogła uciec
przed tym, co lubi najbardziej.
https://youtu.be/yVhkJxgWjz0
ratings: perfect / excellent
Podobnie jak pewna celebrytka ja to kupuję.
Na pniu
Ps. I jak to możliwe, że pod utworami dwóch tak różnych Poetów już kolejny raz marudzę o tych tak mało poetyckich i - jak widzimy - wszędobylskich stworach??