Text 7 of 81 from volume: Zachód
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-05-11 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1217 |
pod nóż jak błękit na ołtarzu nieba
krew
z krwi mojej duchu pierworodny
ofiarą się staniesz jeśli tak potrzeba
mych marzeń
myśli
i czynów niegodnych
rozwal serce tętniące resztką beznadziei
na życie co wycieka po stopniach kościoła
i zdychaj poeto – jak ty są straceni
sam jesteś
kogo jeszcze wołasz?
tak duchu
smętnawa lelijo
bluszczu co zadusza własne podniesienia
walcz i nie płakusiaj że niesłusznie biją
jak przebiśnieg
bo rośnie po ludziach nie wijąc
dni własnych
i nie ma nic już do stracenia
ratings: perfect / excellent
- wiarygodne
- autentyczne.
Ten wpisał się w tę drugą kategorię. No i zadumał mocno. Forma też - a i owszem.
Brawo.
ratings: perfect / excellent
Tylko nie rozumiem, dlaczego to "nie płakusiaj"? Nie posiusiaj? ;-) takie ni z... jak filip z konopi.
Nie mogło być "rozpaczaj"? A jeśli za dużo na rozpacz, to może - nie narzekaj?
I drugie - "po ludziach", chyba "na ludziach"
Ale to są drobiazgi.
Naprawdę, bardzo mi się podoba :)
Magazyny Ikei czekają na Was.
Wiersz jest polemiką z moim starym przyjacielem o poezji.
A skąd ten kolokwium, piórkowa? Nie chciałem romantyczno - pozytywistycznego nadęcia, to go wstawiłem dla rozluźnienia atmosfery.
Lubię połamać konwencję, kiedy wszyscy oczekują, że będzie tak samo do końca :?
Podoba mi się ze wszystkimi nutami, bardzo dobra poezja - moim zdaniem.
ratings: perfect / excellent
Miło mi, że przypadło do gustu. Rzecz jest polemiką, więc trochę brakuje kontekstu, ale moim zdaniem może funkcjonować jako byt samodzielny.
Stąd też, droga Piórkowa, słowo "płakusiaj", bo ślozy mi wylewał nad sobą i poezją portalową.
Otworzyłem ten link. Jako historyka nic mnie już nie zdziwi. Ludzie tym bardziej.
Dasz tłuszczy kasę, urządzisz polowanie w stylu "Łapaj złodzieja" i jest cacy.
Wypiszesz na sztandarach ogromny napis "Sanacja" i wmówisz przez media, że tak jest.
Nic tak tłum nie lubi, jak widoku wsadzanych, wczorajszych władców.
A kiedy jeszcze jest za co opić te sukcesy...
Ten wiersz, to było apogeum naszej dyskusji i pisany raczej na nerwie.
Zwariowany to świat.
Dzięki.
ratings: perfect / excellent
Tymczasem najwyższa pora i te ostatnie dzwonki - na CZYNY!
resztką beznadziei na życie
co wycieka po stopniach kościoła
i zdychaj poeto jak ty są straceni
sam jesteś
kogo jeszcze wołasz
(patrz 2. strofa)