Text 20 of 255 from volume: Mioklonie
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2018-05-21 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1604 |
żyjemy w dziwnym mieście. tutaj z wyrazów
kamień, znamię, taniej
da się zbudować mur, albo pojazd
(opisz wrażenia z jazdy
gdy wrócisz do domu
albo roztrzaskaj się, próbując wykrzyczeć)
mój kochany powoduje, że rodzą się świty i wieczory
pomiędzy którymi nigdy nie ma dnia
(piękne wynaturzenie!)
potem spaja je z czarnymi ptaszyskami
bije w nich gęsta krew. pełna ziemi
bzdura, powiesz. a jednak ktoś
kto poczuł w dłoniach choć drobinkę światła
potrafi przebaczyć stojąc nad grobem
(spoczywa w nim tymczasowy bóg
przegrał z cieniem w karty, za karę
musiał się usunąć, albo sklecić inny świat)
ulepionym ze słów
w ranie, dla niej, powstanie
Florian Konrad, Ukochana
2018
ratings: perfect / excellent
bardzo mi się podoba
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
/zawsze nie w swoim od kołyski po mogiłę/
obcym mieście o ruchomej w czasie nazwie Wygwizdowo/Warszawa/BAPIIIABA/ Warschau/Warszawa/itd., itd.
Wszystko, z czym się stykamy, jest potężną kupą narzuconych nam /na emigracji np. w USA angielskich/ wyrazów, światem wziętym z rzeki słów /tutaj w wierszu wziętym z języka polskiego/
mój kochany
(patrz tekst, tytuły i cała reszta)
- to nie twoje własne słowa /bo NIE MASZ własnego języka!/, a słowa obcego /narzuconego przez geografię miejsca wychowania/ pochodzenia.
Jesteś tym, co myślisz, a że myślisz w języku obcym, to kolizję z innymi ludźmi
/tutaj z ukochaną, która również posługuje się językiem jej narzuconym/
masz w pakiecie!
Efemerydą
?