Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2018-05-27 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1247 |
Kiedyś w tramwaju, w potwornym ścisku,
poczułam czyjaś ręką na cycku.
Następnie czułam jak się przesuwa
z okolic biustu w kierunku uda.
Potem krążyła śmiało po ciele,
„Ten pan pozwalał sobie za wiele”
- naszła mnie taka myśl nieprzyjemna.
Nie potrafiłam mu jednak przerwać.
Tuż za zakrętem na drodze prostej,
Gdy wjeżdżaliśmy na mały mostek,
akcja gwałtownie przybrała tępa;
akcja niegodna ale przyjemna.
Przez całe ciało przeszły mnie dreszcze.
Nie chciałam wtedy wysiadać jeszcze
Miałam ochotę jechać do końca
przez całą drogę, iść w stronę słońca.
Było mi trudno wysiąść z tramwaju,
którego trasa wiodła do raju.
A na przystanku żeby nie spłonąć.
musiałam jeszcze chwilę ochłonąć.
Co o tym myśleć już sama nie wiem
kiedy wspominam jazdę w sto siedem.
Było, minęło,lecz ciągle nęka.
Do dzisiaj nie wiem czyja to ręka.
ratings: perfect / excellent
ręka nie problem takich jest wiele,
skasuj bilecik na całą trasę
i w sto siódemkę wsiadaj w niedzielę.
ratings: perfect / excellent