Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2018-03-31 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1725 |
Moja stara zapierdala i spogląda na mnie krzywo,
kiedy siedzę na tapczanie popijając chłodne piwo.
Nie poprosi mnie o pomoc, chociaż już nie daje rady.
Zamiast biedna ulżyć sobie, woli powód mieć do zwady
W pocie czoła zmywa kurze, pierze i prasuje spodnie.
Ta dziewczyna robi wiele by móc potem mi wypomnieć
To, że wszystko musi sama, a ja się opieprzam równo,
że mam ręce obie lewe i zarabiam całe gówno,
że mam siostrę ladacznicę, a mamusia to wywłoka.
Każdy orgazm udawała i już wcale mnie nie kocha.
Jeszcze teraz nic nie mówi, choć ciśnienie w niej narasta.
Ja dopijam śmiało „Lecha” i otwieram sobie „Piasta”.
W pełni już wyluzowany, proszę grzecznie swą kobietę:
„Zosiu, moje ty kochanie, proszę podaj mi gazetę”.
Ona sama nic nie powie, ja sam z siebie nie zapytam.
Skoro żonie służy zdrowie niech zapierdziela kobita.
W końcu już nie wytrzymała i posłała mi wiązankę.
Ja – nie pozostałem dłużny – o podłogę stłukłem szklankę.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, czyja w tej materii racja.
Często w konfliktach rodzinnych winna jest komunikacja.
https://www.youtube.com/channel/UC3kZwRvi-IHGqTSfJoXCDcA?view_as=subscriber
ratings: very good / good
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent