Author | |
Genre | popular science |
Form | prose |
Date added | 2011-11-07 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 4195 |
Wacek i pszczoły - jesień
Na początku jesieni Wacek nas zaskoczył, częstując nieznanym nikomu z nas wcześniej miodem z nawłoci. Wiedziałem o tym, że część swoich pszczół wywiózł na odległe o dziesięć kilometrów ugory pod Goszczem, które obserwujemy z Wiesią na przestrzeni kilku kilometrów, jadąc ukochanym od lat, naszym bocianim szlakiem z Wrocławia do Starej Huty i z powrotem. Pod koniec każdego lata przejeżdżając na tym odcinku drogi, widzimy coraz rozleglejsze, żółciejące połacie pól pokryte kępkami kwitnących żółto nawłoci, podobnej wysokości co wrotycz i takiego samego koloru kwiatach, różniących się jednak kształtem zarówno kwiatów jak i liści. Z daleka trudno jest odróżnić kępki czy połacie pokrywających coraz większe obszary pól nawłoci od kępek wrotycza, wśród których na zupełnym pustkowiu pośród lasów i łąk, stało w końcu lata jakby stadko Wackowych uli...
Dopiero z bliska bez trudu można rozróżnić obydwie rośliny, przy czym muszę tu dodać, że nie słyszałem jeszcze o miodzie z wrotycza, którego kwiaty, liście i pędy mają silny, żywiczny jakby zapach i wiązanki z nich stosowane są przez niektórych także do odstraszania moli, tak jak w tym samym celu i zdaje się, że częściej, używa się podobnie do wrotycza pachnące gałązki rośliny o popularnej nazwie bagno, znajdowane na podmokłych terenach w naszych lasach.
Miód z nawłoci, typowo jesienny przysmak, jest złocisto żółty, podobny barwą i smakiem do miodu lipowego, ale jakby z lekką domieszką aromatu i smaku cytryny. Niepowtarzalny, boski, rzadki smak i aromat! Jest go jednak w tym roku tak mało, że starczy tylko dla niewielu szczęśliwców. Dla zwykłych, szarych klientów, niewątpliwie nie zostanie ani jeden słoiczek miodu z nawłoci i to nie z powodu złej woli Wacka czy pszczół, tylko z powodu pozornego skąpstwa natury, która nie ma w zwyczaju obdarzania nas nadmiarem swoich cudownych i magicznych chwastów.
Jednym z miodów jesiennych jest również rzadko spotykany miód wrzosowy, uzyskiwany przez Wacka z uli wywożonych na leśne wrzosowiska. Miód ten ma galaretowatą konsystencję i subtelny smak oraz zapach.. Jednak duże ilości kwitnących w lesie wrzosów nie zawsze gwarantują wysokie zbiory miodu, gdyż wiele kwiatów wrzosu może nie zawierać nektaru kwiatowego, który pszczoły przetwarzają na miód. Dotyczyć to może kwiatów różnych roślin, chociażby lipy i innych. Czasami więc natura może zrobić pszczelarzowi przykrą niespodziankę, kiedy obfite kwitnienie nie wiąże się z zawartością nektaru w kielichach kwiatów. Pszczoły przetwarzają na miód głównie nektar kwiatów i spadź, ale nie tylko. Zbierają również soki z młodych kłosów niektórych traw, a zwłaszcza z żyta, pod postacią tak zwanej rosy miodowej oraz soki dojrzałych owoców, zwłaszcza maliny, morwy, śliwy, a także soki wypływające z części uszkodzonych roślin, na przykład na ściernisku skoszonej na zielono kukurydzy.
Wacek i pszczoły... Mamy właśnie jesień. Jest to pora refleksji, analiz i rozliczeń po jednym rocznym cyklu. W pasiece, podobnie jak w życiu. Nasze życie także przechodzi od wiosny, poprzez lato, do jesieni. Potem nakłada się na życie naszych potomnych. Życie pojedynczej pszczoły przechodzi ten cykl od wiosny do lata i jesieni, w ciągu okresu niewiele dłuższego od jednego miesiąca, tyle bowiem średnio żyje pszczoła. Stwierdzono, że na długość życia pszczół ma duży wpływ wilgotność powietrza w ulu. Przy wilgotności względnej 25,5 % średni czas życia pszczół wynosi 35 dni, przy wilgotności 73,5 % skraca się do 25 dni, a przy wilgotności 93,1 % pszczoły żyją tylko 8 dni. Dlatego pszczelarz musi zwłaszcza jesienią, zwracać uwagę na sposób ustawienia uli, który ma wpływ na to, czy para wodna wydostaje się z ula, czy też skrapla się i osiada na dennicy ula, powodując niebezpieczny dla życia pszczół wzrost wilgotności powietrza.
Rój pszczół przechodzi cały jeden cykl życia w ciągu jednego roku. Człowiek jako jednostka, przechodzi cykl swojego życia od wiosny poprzez lato do jesieni, w ciągu jednego bez mała stulecia, podczas gdy naród przechodzi jeden cykl przez dziesiątki stuleci, a gwiazda czy planeta przez miliardy lat...Analizuje więc teraz Wacek tegoroczny cykl w pasiece od wiosny, poprzez lato, do jesieni. Zimą już raczej nie będzie oceniał tego, co wydarzyło się w pasiece w mijającym sezonie, lecz będzie przygotowywał się do nowego roku.
Jednak od kilku lat słowo jesień nabrało dla Wacka osobiście jeszcze jednego znaczenia. Wchodzi on bowiem każdego roku w ostatnich latach, nie tylko w jesień w pasiece, ale i w jesień swojego życia. Dla wielu jego rówieśników, zwłaszcza na wsi, jest to niejednokrotnie pora samotności, pustki, chorób i niedostatku, smutku i poczucia klęski. Natomiast Wacek, dzięki obcowaniu za sprawą pszczół z zagadkami przyrody i kosmosu, wszedł w zadziwiające, duchowe więzi z pełnym tajemnych sensów światem i dzięki temu dopiero teraz, wszedł jakby w pełnię swego życia oraz poczuł jego głęboki sens, który kryje się gdzieś daleko poza naszymi doraźnymi i ekonomicznymi sprawami, co potrafią wyczuć tylko pszczoły i inne zwierzęta, oraz wyjątkowo jednostki ludzkie wyrastające ponad płaską przeciętność...
Wacek pomimo podeszłego wieku, czuje się ponadto zdrowy i sprawny jak pszczoła, gdyż stosując pszczele produkty, zapobiega wielu chorobom i leczy drobne dolegliwości. Nie jest krezusem, zresztą nie chciałby nim być, gdyż wtedy musiałby zajmować się niejednokrotnie zbyt brudnymi, jak na jego gust pieniędzmi, a jego żywiołem i powołaniem są oszczędne, skromne i pracowite pszczoły. Sam nabył tych tak mało dzisiaj cenionych cech, od pszczół - przynajmniej tak twierdzi...
Czuje się potrzebny i doceniany, gdyż głównie dzięki temu, że doskonale potrafił zrozumieć i poznać pszczoły oraz nie zważając na wynaturzenia naszych czasów, wiele się od pszczół nauczył. We wrześniu został zaproszony do Pszczelej Woli w Lubelskim, która jest jakby Mekką polskich pszczelarzy. Ma zaproszenia na następne wyjazdy, miedzy innymi do Włoch, Niemiec, i Słowacji...Kto wie, czy niedługo nie będzie miał dylematu – być globtroterem, czy pszczelarzem. Znając go od wielu lat, jestem spokojny o to, co wybierze. Wacek bowiem podobnie do pszczoły, nie jest tak zmienny i żądny pustych wrażeń, jak chociażby przeciętny, przysłowiowy człowiek naszych czasów... Wacek nie pali papierosów. Czasami mawia – dzisiaj palą tylko kobiety i zniewieściali mężczyźni.
Warto przytoczyć słowa Jana Dzierżona, żyjącego na Śląsku światowej sławy polskiego kapłana, przyrodnika i pszczelarza, odkrywcy zagadki partenogenezy i twórcy nowoczesnego pszczelarstwa, który zmarł w roku 1906 – tym, w wieku 96 lat.
Nigdzie nie znajdziemy cudów natury w takiej ilości, jak właśnie w ulu pszczelim. Coraz wnikliwsza znajomość ich natury prowadzi przyjaciela pszczół do odkrywania coraz to nowych cudów i radości. U pszczół jest znajomość ich natury tym konieczniejsza, że jest ona właśnie bardzo delikatna i wyrafinowana, a życie domowe pszczół jest pełne cudownego kunsztu.
A teraz kilka aforyzmów z „Dzierżoniowskiego Kalendarza Pszczelarskiego” .
Jeśli słodki jak miód, sprawdź z jakiego wyleciał ula.
Gdzie pszczoły przy miodzie, tam much ani śladu.
Zakaż młodemu by nie kochał się w swych latach;
Zakaż pszczole, by miodu nie brała na kwiatach.
Nie pytaj pszczoły o drogę do ula.
I w ulu w trosce o lad dbają o socjalny skład.
Nawet pracujący jak pszczółka czasem zaczyna bzykać.
Biada miodom kiedy wół pcha nas do warsztatu pszczół.
Żadna pszczoła nie wie czy przyczyniła się do powstania zakazanego owocu.
ratings: perfect / excellent
Kilka niedociągnięć w pisowni zauważyłam, ale traktuję je jak zwykłe przeoczenia.
ratings: perfect / excellent