I

Ile możesz udźwignąć na swoich młodych barkach?

Miliony słów krytyki wystrzeliwanych jak z karabinów

- słychać jak zmieniają amunicję, chwila na odpoczynek,

kiedyś zabraknie czasu na wymienienie kamizelki

kuloodpornej.

II

Patrzy na nią, oczy świeżo zmielonej kawy,

jędrne piersi zarysowane na koronkowym topie,

twarz nieskażona bruzd zmartwieniami,

i spojrzenie, nie mówiące za wiele, bo co może mówić

w tak młodym szkielecie.

III

Ona ma tajemnice, inni pragną je odkryć.

Mówią “pokaż kotku co masz w środku”.

Myśli: gwałty słowem, gwałty płciowe,

okrzyki wyrywane przez bezsenne noce,

zeszmacenie duszy i ciała, kołduny zrywane

w chwilach zrywów emocji erogennej,

skazania na obdarcie żywcem ze skóry

(nie jeden z jej skórą odszedł),

skazania na płomienie śmiertelne za czary

(nie jednego omamiła klątwami).

“Kotek ma pazury i drapie” mówi.

“A ile ty ich masz?” pytają.

“Na pewno więcej niż palców”.

IV

Gubimy się pomiędzy lustrami. Odbić nas

jest tysiące. “Spójrz w lustro!”, ale w które?

Są zwierciadła wywieszone na ścianach

i zwierciadła w nich zawarte. Można lustrować

siebie w jego niebieskich głębinach i tamtego

szmaragdach. Zwierciadło zwierciadłu nierówne,

a każde z nich jest krzywe.

V

Setki warstw nakładanych i zdejmowanych.

Pogrubione rzęsy mascary - podwójnie,

lakier na włosach jest w takiej ilości,

że już przy samym jej chodzie powiększa się

dziura ozonowa. Charaktery rozstrojone,

pragnienia zróżnicowane. “Masz wiele warstw,

a każda z nich jest tak samo interesująca”.

Nikt nigdy więcej niż dwóch nie poznał.

VI

Długi, wszędzie są długi. Pieniężne zawsze

trzeba spłacić. Światem rządzi pieniądz.

Honorem już nic nie rządzi - nawet moralność

ludzka (czy jest jeszcze moralność ludzka?).

I tak każdy jest zadłużony. Wysysamy mleko,

nie oddając wartości odżywczych. Napychamy

się sernikami i pączkami u dziadków. Dochodzimy

bez cudzych orgazmów. Bierzemy miłość,

nie kochając. Łykamy tabletki na samotność

czułości nie wydalając wcale.

VII

Ile może udźwignąć na swoich młodych barkach?

Zbyt wiele.

Nie pytaj.

Nie chcesz wiedzieć.