Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2018-06-01 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1358 |

w opuszczonym miejscu
melodia z gramofonu i głód czystego powietrza
odchodzą, gdy siadam na krawędzi światła
brakuje oddechu wypełniona pozytywną energią
bezwzględnie się uśmiecham
przekraczam czeluści, wchodząc coraz głębiej i głębiej
dotykam dna, zastygam, trzymając w dłoniach cierń
i zakwita trujący kwiat
błyszczy jak tafla wody odbijająca się w lustrze
dwa srebra naprzeciw siebie
wskrzeszają się stwory, które nie powinny istnieć
to nie wyobraźnia ani szaleństwo opętanej kobiety
zwyczajnie - jej ciało przyciąga słodkie demony
wiję się jak piskorz, nie sposób krzyczeć, zmuszać się do życia
gdyż zatrute powietrze powoduje nieważkość
a unoszący się kurz pokrywa ciało, przenika wprost do trzewi
- oto moja nieurodzajna miłość
z napisem - na cmentarnej szarfie
autorzy - Ewa Kosim i Florian Konrad
ratings: perfect / excellent
Zamyśliłam się głęboko nad jego wymową....