Przejdź do komentarzyreaktywacja
Tekst 26 z 50 ze zbioru: Dzień dobry noc
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2018-06-01
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1313


w opuszczonym miejscu

melodia z gramofonu i głód czystego powietrza

odchodzą, gdy siadam na krawędzi światła

brakuje oddechu wypełniona pozytywną energią

bezwzględnie się uśmiecham



przekraczam czeluści, wchodząc coraz głębiej i głębiej

dotykam dna, zastygam, trzymając w dłoniach cierń


i zakwita trujący kwiat

błyszczy jak tafla wody odbijająca się w lustrze

dwa srebra naprzeciw siebie


wskrzeszają się stwory, które nie powinny istnieć

to nie wyobraźnia ani szaleństwo opętanej kobiety

zwyczajnie - jej ciało przyciąga słodkie demony


wiję się jak piskorz, nie sposób krzyczeć, zmuszać się do życia

gdyż zatrute powietrze powoduje nieważkość

a unoszący się kurz pokrywa ciało, przenika wprost do trzewi

- oto moja nieurodzajna miłość


z napisem - na cmentarnej szarfie




autorzy - Ewa Kosim i Florian Konrad


  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Bardzo mi się podoba Wasz wspólny wiersz.
Zamyśliłam się głęboko nad jego wymową....
avatar
Dziękuję w imieniu swoim i Ewy.
© 2010-2016 by Creative Media
×