Text 35 of 176 from volume: Powierszam tobie
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-06-02 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1811 |
zamknijcie się otwarte dla
mam antabę klamkę i strach
wy macie zapach starego drewna
niepodszyty tchórzem
schody do was ruchome
do was progi niestrome
a w butach niewytartych
niesie się kurz przez judasza
przezeń mury i dym w kominie
marszczą się zazdrostki i
społeczne lęki
podszewka sukienki w której
na powitanie
stałam się
mała-czarna jak grzech
zaufania
wycięta w serce
w drewnie
do krwi
Arcydzieło.... Jak mam sie odnieść? Nie bardzo rozumiem co masz na myśli. Pozdrawiam :)
ratings: perfect / excellent
[...]
:)))
Dzięki :)
ratings: perfect / excellent
mam antabę klamkę i strach
/i dalej/
marszczą się zazdrostki
i społeczne lęki
/i jeszcze dalej/
stałam się mała-czarna
jak grzech zaufania
(patrz kolejne wersy)
Dom w tej poetyckiej przestrzeni jest... samołówką-pułapką??
Dlaczego?
Bo to w nim najczęściej umierasz??
Skrzypienie drzwi w takiej chacie zwiastuje murowane nie/szczęście.
Jak u Hitchcocka