Text 25 of 25 from volume: Transformacje
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2011-11-11 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 3858 |
Kolejny raz nadstawiam karku, uparcie popełniając kolejny plagiat.
Tym razem jest to cudna proza (wiersz) `Przez okno`
Wybacz medicus...
Noc i Zmierzch
Zmierzch zdyszany przycupnął
W opuszczonej dziupli
Spogląda ukradkiem w niebo
Przez konary
Śpieszno było mu dzisiaj
Jako że dżentelmen
Wypatruje kochanki
Będą czynić czary
Przemalują granatem i srebrem
Świat ludzi
Biżuterią półcieni i półblasków
Strzechy
Przystroją bajecznie tak na cztery ręce
Zanim Świt się przebudzi i dostrzeże grzechy
Przełamaną purpurę niezwykłym grafitem
Naszyjnik z księżyców Saturna w jeziorze
Jowiszowych pierścieni kruche bransolety
I światło kosmosu co się pieści z morzem
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
kiedy czytam Twoje transformacje - przypominają mi się moje muzyczne kolekcje tych samych utworów, ale interpretowanych przez różnych wykonawców :) niektóre są bardzo oryginalne i zaskakujące - czego o Twoich wierszach powiedzieć nie można - one są NIEZMIENNIE PIĘKNE i porywają lekkością, chce się je czytać, co niniejszym z przyjemnością czynię :):):)
ratings: perfect / excellent
Kochankowie Noc i Zmierzch "spotykają się" przecież w odwiecznej mijance:
zmierzch /pora, kiedy słońce chowa się za horyzontem/ zawsze odchodzi, kiedy nadchodzi noc.
Czym w miłości jest 5-sekundowe "zbliżenie"? Jaki kosmos dzieli takich kochanków?