Tekst 25 z 25 ze zbioru: Transformacje
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2011-11-11 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 3856 |
Kolejny raz nadstawiam karku, uparcie popełniając kolejny plagiat.
Tym razem jest to cudna proza (wiersz) `Przez okno`
Wybacz medicus...
Noc i Zmierzch
Zmierzch zdyszany przycupnął
W opuszczonej dziupli
Spogląda ukradkiem w niebo
Przez konary
Śpieszno było mu dzisiaj
Jako że dżentelmen
Wypatruje kochanki
Będą czynić czary
Przemalują granatem i srebrem
Świat ludzi
Biżuterią półcieni i półblasków
Strzechy
Przystroją bajecznie tak na cztery ręce
Zanim Świt się przebudzi i dostrzeże grzechy
Przełamaną purpurę niezwykłym grafitem
Naszyjnik z księżyców Saturna w jeziorze
Jowiszowych pierścieni kruche bransolety
I światło kosmosu co się pieści z morzem
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
kiedy czytam Twoje transformacje - przypominają mi się moje muzyczne kolekcje tych samych utworów, ale interpretowanych przez różnych wykonawców :) niektóre są bardzo oryginalne i zaskakujące - czego o Twoich wierszach powiedzieć nie można - one są NIEZMIENNIE PIĘKNE i porywają lekkością, chce się je czytać, co niniejszym z przyjemnością czynię :):):)
oceny: bezbłędne / znakomite
Kochankowie Noc i Zmierzch "spotykają się" przecież w odwiecznej mijance:
zmierzch /pora, kiedy słońce chowa się za horyzontem/ zawsze odchodzi, kiedy nadchodzi noc.
Czym w miłości jest 5-sekundowe "zbliżenie"? Jaki kosmos dzieli takich kochanków?