Text 1 of 1 from volume: Łzy na papierze
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-08-13 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 934 |
Każdego dnia kogoś żegnamy.
Każdego dnia kogoś w grobie chowamy.
Każdego dnia się dzieje coś
Każdego dnia jest to inny ktoś.
Tym razem jesteś to ty kochanie.
Odszedłeś.
Pustkę w mym sercu zostawiłeś.
Nigdy więcej już się nie pojawiłeś.
Z każdym kolejnym jednak dniem
Pojawiasz się w moim śnie.
Wtedy płacz się zaczyna.
Płacze niebo i płacze ja.
Słychać wtedy zawodzące głosy aniołów,
Umęczone duszę krzyczą z grobów.
Lecz ty nie słyszysz tego kochanie.
Ogłuchłeś na moje szlochanie.
Ogłuchłeś na ból innych.
Swojego też już nie czujesz.
Samozniszczenia dokonałeś
I nieczułym potworem się stałeś.
Jednak nadal całe niebo płacze za tobą,
Lecz ciebie to nie obchodzi,
Bo nie jesteś już sobą
I właśnie o tym większość aniołów zawodzi.