Text 21 of 32 from volume: na dnie klepsydry
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2018-09-06 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1304 |
Ziemianie oblegają jeszcze ławki,
co jakiś czas odwracając uśmiech,
pojedyncze jednostki przepędzają wrony.
Brak miejsca. Kto pierwszy ten lepszy,
gdyby to były sikorki to, czemu nie,
nawet okruszek by się znalazł.
Świat jest taki ładny, zwłaszcza zimą,
na przekór życiu wygrzewają się w księżycu.
Po drugiej stronie ulicy idzie dama.
Widzisz!
Niewidoma.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Co wcale nie znaczy, że to obowiązkowo świat fantasy, bo każda projekcja artystyczna - to nie wierna fotografia, a rezultat procesu starannej selekcji. Oto on:
jesteśmy w jakiejś puszkowatej alei z ławkami, obleganymi przez ludzi i odpędzanymi przez nich wronami (bo gdyby to były sikorki, to co innego). Zimowy świat jest taki ładny. Po drugiej stronie alei idzie dama. To niewidoma.
Wszystko, co nie jest tym obrazkiem /piesek z dzieckiem na spacerze, kosze na śmieci pokryte śniegiem, zmarznięty krzak jaśminu, szare niskie chmury, w perspektywie alei kościółek pod wezwaniem św. Mikołaja etc., etc./ zostało w wierszu POMINIĘTE