Text 58 of 105 from volume: Moje wiersze
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-09-22 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1386 |
Ciepły powiew nadleciał od pól
mokradeł
Dzień staje się duszny
wilgotny
Podkasane mgły ukazują dolinę gehenny
Wstydliwy teatr planety
Uśmiecham się dwornie
do zdetronizowanych monarchów
W prezencie otrzymuję narkotyk.
Miasto przegląda się w odbiciach
niczym kobieta patrząca w lustro
Płatek róży opada
jak zsunięta suknia
Na portalu kamienicy
kariatydy pokazują piersi
Chcą wyjść z kamienia
do naturalnego piękna
Słowo lub dwa zastyga w żelatynie
Zdążyłem sfotografować ból.
Nie ma powrotu do poprzednich chwil
Mojej łąki dzikich kwiatów
brzęczących pszczół
Moment uwieńczam pod błyszczącym werniksem
Najlepiej usiąść w kamiennym kręgu
poczekać do następnego stulecia.
Otworzę beczułeczkę ze łzami
bądź rozpaćkanymi kryształkami cukru.
ratings: perfect / excellent
Najlepiej usiąść w kamiennym kręgu
I poczekać do następnego stulecia
- pisze Poeta w końcowych wersach