Tekst 58 z 110 ze zbioru: Moje wiersze
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2018-09-22 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1437 |
Ciepły powiew nadleciał od pól
mokradeł
Dzień staje się duszny
wilgotny
Podkasane mgły ukazują dolinę gehenny
Wstydliwy teatr planety
Uśmiecham się dwornie
do zdetronizowanych monarchów
W prezencie otrzymuję narkotyk.
Miasto przegląda się w odbiciach
niczym kobieta patrząca w lustro
Płatek róży opada
jak zsunięta suknia
Na portalu kamienicy
kariatydy pokazują piersi
Chcą wyjść z kamienia
do naturalnego piękna
Słowo lub dwa zastyga w żelatynie
Zdążyłem sfotografować ból.
Nie ma powrotu do poprzednich chwil
Mojej łąki dzikich kwiatów
brzęczących pszczół
Moment uwieńczam pod błyszczącym werniksem
Najlepiej usiąść w kamiennym kręgu
poczekać do następnego stulecia.
Otworzę beczułeczkę ze łzami
bądź rozpaćkanymi kryształkami cukru.
oceny: bezbłędne / znakomite
Najlepiej usiąść w kamiennym kręgu
I poczekać do następnego stulecia
- pisze Poeta w końcowych wersach