Text 255 of 255 from volume: stopniowo
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-10-05 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1370 |
https://www.wallpaperup.com/
dotknij już niczyj
mgłą i zapasem bezruchu
`żyć jest jakże tępym przerażeniem`
porzucam źródła
żółkną idą za szeptem
krzyżując dłonie
skrzydła uniosę
jak zaśpiew
licząc głosy z deszczu
zbieram
skarżyć werterowsko
przymieram cieniem
podaj słowo gdy zamilczę
na grani
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Jest jednak również inna całkiem strategia w tym samym nurcie: strategia tylko w postawie wyprostnej. Moja święta Mama przeżyła wszystkie możliwe koszmary wojny a po niej wieloletni eksperyment głodnego siermiężnego socjalizmu... i nadal kochała życie i ludzi, nigdy na nic i na nikogo się nie skarżąc, nie pomstując, nie jojcząc i nie złorzecząc, pełna miłości i zrozumienia dla świata takiego, jakim dla Niej był.
Identyczną, wyprostną tylko postawę wobec twardego realu miał mój święty Ojciec. Kto nie wierzy, polecam Jego "Wspomnienia wojenne" na www.latarnia-morska.eu