Tekst 255 z 255 ze zbioru: stopniowo
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2018-10-05 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1383 |


https://www.wallpaperup.com/
dotknij już niczyj
mgłą i zapasem bezruchu
`żyć jest jakże tępym przerażeniem`
porzucam źródła
żółkną idą za szeptem
krzyżując dłonie
skrzydła uniosę
jak zaśpiew
licząc głosy z deszczu
zbieram
skarżyć werterowsko
przymieram cieniem
podaj słowo gdy zamilczę
na grani
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
Jest jednak również inna całkiem strategia w tym samym nurcie: strategia tylko w postawie wyprostnej. Moja święta Mama przeżyła wszystkie możliwe koszmary wojny a po niej wieloletni eksperyment głodnego siermiężnego socjalizmu... i nadal kochała życie i ludzi, nigdy na nic i na nikogo się nie skarżąc, nie pomstując, nie jojcząc i nie złorzecząc, pełna miłości i zrozumienia dla świata takiego, jakim dla Niej był.
Identyczną, wyprostną tylko postawę wobec twardego realu miał mój święty Ojciec. Kto nie wierzy, polecam Jego "Wspomnienia wojenne" na www.latarnia-morska.eu