Text 64 of 139 from volume: Liryki rzucone na porywisty wiatr
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-10-12 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1614 |
*Liryk okoliczmościowy, czyli coś dla Par Młodych
... a ja ci drżeć przysięgam
aż po późną jesień,
przeczuwać każdym nerwem
kiedy się kołyszesz.
Ty przysięgnij wierność
po kres chloroplastów
i razem się zezłoćmy
pod zwieńczeniem lasu.
Ukołysz, ukołyszę.
Na znak, dajmy drżeniom,
rysunek na powierzchniach
w grze świateł i cieni.
Szept wiatru powie światu,
że para dozgonna
na tej oto gałęzi
nie zna wiarołomstwa.
A kiedy mróz nas zetnie
i strąci, niech cud
spoczynku blaszka w blaszkę,
uczyni nasz buk.
ratings: perfect / excellent
panoszy ksantofil wybucha karoten
antocyjan wzbiera fioletowym miąższem
:)
to z mojego "Dyariusza czterech pór roku" :)))
ratings: perfect / excellent
Liście młode
Jesień wyzłoci,
Mróz ciśnie w wodę...
Od stuleci NIE ŻYJEMY już w Andersenowskim świecie baśni, a w twardym realu, gdzie średnia małżeńskiego pożycia w dużym polskim mieście d z i s i a j
to góra 7 lat
- i po zawodach ;(
W 3. tysiącleciu po Chrystusie już odróżniamy fikcję od rzeczywistości, której
nie ubarwiamy, nie przycinamy na własny rozmiar, nie dorysowujemy jej wąsów - ni taaaaakiej brody
To barwniki roślinne, które w zależności od ph gleby /na której żyje roślina/ z czasem zmieniają swój przyrodzony kolor i na jesieni życia są i n n e niż za młodu
strąci z drzewa -
czyś ty Adam, czy też Ewa -
inny zacznie ptak nam śpiewać.
Inny całkiem śpiewak.