Text 65 of 139 from volume: Liryki rzucone na porywisty wiatr
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-10-13 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1499 |
Fot. własna
bo wiecie, że tak bywa, że zwyczajnie trzeba
szklanki dłońmi otoczyć, zimny płyn ogrzewać,
aby wystudzić, schłodzić, ogień ściąć w krwiobiegu
i paplać o nieważnych, zrosić od szkła przegub.
pozwolić spłynąć lekko i niepostrzeżenie
kroplom i łzom skrywanym w kawiarnianym cieniu.
kobiecą paplaniną odczynić złe słowa,
by wyrównać stan ciepła i śmiać się od nowa.
na przyjaźń chuchać, dmuchać (bez termicznych szoków).
ze szkła wysączyć bursztyn, z blasku oczu - złoto.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
(patrz nagłówek i meritum)
człowiek by się rozerwał jak granat bez zawleczki!
Jesteśmy po to, by - jak herbatka "U Tadka" - koić
A niegroźna już Kostucha,
Niegroźne głody, zdrada:
W przyjaźni na to rada!