Go to commentsKartka z zeszytu
Text 1 of 4 from volume: Moje przemyślenia
Author
Genrephilosophy
Formprose
Date added2018-10-28
Linguistic correctness
Text quality
Views1199

W dzisiejszych czasach człowiek by nie być obiektem kpiny ze strony innych, nie powinien przekroczyć żadnych granic mu wyznaczonych. Musi być piękny ciałem i powierzchownym wyglądem lecz ubogi wiedzą, która ma, a raczej kiedyś miała swój początek w jego własnym umyśle. W ludzkiej głowie tam powstają pierwsze przemyślenia, poglądy i zapatrywania na rzycie oraz różne jego aspekty. Nurtuje mnie pytanie, ilu ludzi obecnie mogło by bez kłamstwa oraz niepochamowanej chęci przypodobania się do ogółu i wielu społecznych schematów, otwarcie i szczerze przyznać. Posiadam indywiduum osobowości, własne postrzeganie otaczającego świta, jestem sobą? Czy nie warto się nad tym pytaniem głębiej zastanowić.

Podjęłam próbę znalezienia odpowiedzi, nasuwającej mi na myśl następne pytanie. Czy posiadanie własnej koncepcji odbioru otaczających nas faktów i zdarzeń w ogóle jeszcze istnieje? Otóż istnieje lecz jest czymś archaicznym, zanikającym. Większość społeczeństwa ma jakiś punkt widzenia, jak również ambicje i plany względem siebie, lecz woli dopasować się do obowiązujących wytycznych piękna i pożądanych cech charakteru, takich jak pewność siebie asertywność itp. Cechy te czynią ludzi bardziej plastycznych i uległych, co z upływem czasu przekształca się nieuchronną wtórność. Opinia większości staje się na tyle niezbędna że bojąc się odrzucenia rezygnujemy z czegoś dużo cenniejszego, z siebie samych, co prowadzi do zatracenia autentyczności, wiedza którą zdobywamy ogranicza się tylko do odtwarzania usłyszanych informacji. Młodzi ludzie biegle władają językiem obecnym w reklamie, nośnych sloganach i hasłach, które nie mają na celu uwrażliwienia młodego pokolenia na wiele ważnych spraw. Lecz wychowanie konsumenta, to smutny fakt ale prawdziwy. Ludzie stają się wewnętrznie ubodzy. Ubóstwo uważane jest za symbol, który istotę ludzką wyklucza z grona szanowanych otoczonych szacunkiem i uznaniem. Podatność na wpływy i łatwość wpasowania się we wszystko przyciąga do nas wielu ludzi z oczu których bije fałsz i dwulicowość, która sprawia że nie dajemy sobie szansy na szczerą rozmowę nie mówiąc o wzajemnym poznawaniu siebie. Zanika też zdolność do samodzielnego podejmowania decyzji tak często nie jesteśmy w stanie dokonać nawet niewielkich działań bez narzucenia czyjejś woli, bez wpływów i podpowiedzi środków masowego przekazu. Zawsze jesteśmy poddani presji, którą odczuwamy wszędzie w pracy, szkole lub środowisku w którym przebywamy. Człowiek, który zdobędzie się na odwagę wybierze inną drogę niż większość ogółu, odstaje chociażby odrobinę od starannie urządzonej próżni zaopatrzonej we wszelkie udogodnienia jakie można sobie wyobrazić… lecz skupione jest to na byciu podległym i wpieranej potrzebie posiadania. Łatwo człowieka zniewolić w podstępny sposób.

Ludzie podejmują a raczej ulegają podjęciu decyzji o poddaniu się nurtowi, w którym przeważa nie ustająca rywalizacja w dążeniu do ujednolicenia, w byciu takim samym jak wszyscy by dążyć za każdą cenę do imaginacji wtłaczanego ideału człowieka współczesnego tkwiącego w zaściankowym konserwatyzmie uniemożliwiającym wgłębienie się w wiele wymiarów realnego bytu w tak wiele rozmaitych sytuacji, które mogą dotyczyć każdego z nas. Brak chęci przebicia się przez mur udawanej tolerancji z domieszką buty zakłamania i ignorowania drugiego człowieka by okazać swoją pozorną wyższość. Brakuje nam umiejętności wzajemnego zrozumienia i otwarcia się na różnorodność, którą tak często odrzucamy bo tak trzeba. Lepiej być więźniem własnych uprzedzeń i konwenansów, aby kroczyć za tłumem wtopić się w ogólnie przyjęte normy tworzone po to by nas podzielić. Czy jest w tym coś prawdziwego co pozostawiamy dla siebie wybierając narzucony tok myślenia powtarzając przygotowany dla nas szablon dostrzegania życia i człowieka. Idąc cudzymi śladami nie pozostawiając własnych szlaków, które jak osobisty kompas pomogą określić siebie i odnaleźć własną drogę.

  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Przeczytałem z wielkim, i rosnącym coraz bardziej L
Ìzaciekawieniem, Twoją opinię.Jestem nią bardzo przejęty, gdyż wystawia ona nam, współczesnemu spoĺeczeństwu, nie najlepszą ocenę. Czy dotyczy to tylko polskiej społeczności? Obawiam się, że nie tylko.Gratuluję zacięcia filozoficznego!
Mówiąc na gorąco,podzielam w wiekszości Twoje oceny. Nasuwa się pytanie, co dalej? Zsuwanie się po równi pochyłej, czy też, znajdzie się odskocznia ku Lepszemu?
avatar
Konformizm - to jedna z postaci mimikry, znanej w biologii jako sztuka maskowania. Z punktu widzenia strategii życiowych jest po prostu wygodny: chodzisz utartymi przez innych ścieżkami, za nic osobiście nie odpowiadając. Żyjesz jak ten suchy liść/kurek na dachu wiatrem niesiony/kręcony, nigdy nie masz własnego zdania na żaden ważki temat, a twoje decyzje mieszczą się jedynie w paśmie "co dziś ugotować na obiad (bo Kowalska ma pierogi) i jakiego koloru lakier kupić do paznokci (bo Nowakowa nosi zielony)". Ot, taka sobie "wolność" w obrębie 4 własnych ścian
avatar
Cóż, stereotyp społeczny maluje nam gębę, Gombrowicz przestawił to dość dosadnie w "Ferdydurke". Właściwie zawsze jesteśmy w jakiejś roli, którą narzucają nam relacje z innymi. Forma zabija indywidualizm. Czy jest na to środek? Chyba całkowicie wyzwolić się nie da, a nonkonformizm, choć bardzo pożądany, sporo kosztuje.
© 2010-2016 by Creative Media