Text 70 of 232 from volume: Dialog na dwa krzesła
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-11-04 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1711 |


nie będzie poezją
gdzie mi tam poręcz
biegnę po schodach
trzeszczą
na pamięć
jest stromo
w uszach słowa
na wiatr
ułapię się słońca
niech drwi
a ty nie musisz słuchać
kiedy skrzypią
drewniane odrzwia
-------------
*fotografia własna
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
- jak za króla Ćwieczka czy za PRL-u -
wciąż dzisiaj musisz stawiać czoła, chociaż te schody - i twoje nogi - coraz bardziej odmawiają posłuszeństwa
w uszach słowa
na wiatr
/więc/
ułapię się słońca
niech /ze mnie/ drwi
(patrz konstatacja)
Świat nie jest twoim sojusznikiem, i NIE BĘDZIE lepiej, choćbyś chwytał się nawet brzytwy
Czy to nie przypadkiem ten/ta "ty", który/która ma swoje własne strome same schody??
Dlaczego nie powinniśmy liczyć na nikogo?
Bo k a ż d y niesie swój krzyż?? Nie oczekuj, że ktoś przejmie na swój garb jeszcze twoje "schody"