Przejdź do komentarzybez trzymanki
Tekst 70 z 232 ze zbioru: Dialog na dwa krzesła
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2018-11-04
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1671

nie będzie poezją  

gdzie mi tam poręcz  

biegnę po schodach  

trzeszczą  

na pamięć  


jest stromo  


w uszach słowa  

na wiatr  


ułapię się słońca  

niech drwi  


a ty nie musisz słuchać  

kiedy skrzypią  

drewniane odrzwia



-------------

*fotografia własna

  Spis treści zbioru
Komentarze (6)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
...a więc, poezja ma się tu dobrze.
avatar
Bardzo dzięki, Mikeszu :)
avatar
Trzeszczące schody pokonywane bez żadnej trzymanki (patrz meritum i nagłówek) to metafora szarej skrzeczącej codzienności, której

- jak za króla Ćwieczka czy za PRL-u -

wciąż dzisiaj musisz stawiać czoła, chociaż te schody - i twoje nogi - coraz bardziej odmawiają posłuszeństwa
avatar
jest stromo
w uszach słowa
na wiatr

/więc/

ułapię się słońca
niech /ze mnie/ drwi

(patrz konstatacja)

Świat nie jest twoim sojusznikiem, i NIE BĘDZIE lepiej, choćbyś chwytał się nawet brzytwy
avatar
Kim jest "ty", do którego zwraca się liryczna/-y pozbawiony płci "ja" w ostatnich wersach?

Czy to nie przypadkiem ten/ta "ty", który/która ma swoje własne strome same schody??

Dlaczego nie powinniśmy liczyć na nikogo?

Bo k a ż d y niesie swój krzyż?? Nie oczekuj, że ktoś przejmie na swój garb jeszcze twoje "schody"
avatar
Moje trzeszczące schody wyglądają dokładnie kapka w kapkę jak te na pięknej foci
© 2010-2016 by Creative Media
×