Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-11-16 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1658 |
Jest Las Jednaczewski, a wiedzie doń Grobla -
dziś nieco odmieniona działaniem człowieka.
Dla mnie wciąż taka sama jak kiedyś, na wiosnę,
kiedy wierzbowe witki mój tata przyginał,
by Wielkanoc ozdobić. Pies radośnie szczekał
na rozlanych połaciach. We wspomnieniach - rzeka.
Bulwary teraz mamy, przystań i alejki
z kostki. Zmienia się miasto - normalny stan rzeczy.
Na plaży, tuż pod mostem (dawniej był drewniany)
latem smażą się ciała, baraszkują dzieci.
A Narew, Narew pluszcze - znajomo, jak kiedyś,
gdy uczyłam się pływać (zaciągając kredyt
szczęśliwego dzieciństwa, który trzeba spłacić
w dorosłości - mieć w sercu sentyment do ziemi,
do miejsca i do ludzi). Wieża ciśnień patrzy
z wysoka, nadgryziona czasem. Z czasem zmieni
wygląd i przeznaczenie - zagospodarują;
są plany i pomysły... `Mogiłki` się snują
po zboczu, po łagodnym, nieopodal Narwi.
Sąsiadów pochowały, tych z getta. Kamienie
(świadkowie) przycupnięte na soczystej trawie.
Niesie się bicie w dzwony (z katedry, przed sumą).
Na Farnej na ławeczce uśmiecha się Hanka.
Na kolana jej bukiet sposobi handlarka,
która co dzień z kwiatami przychodzi w podcienia
kamienic. Astry Hance, na dzień dobry, kładzie.
A zegar na ratuszu godziny odmienia.
Już `fioletowe nosy` - lokalni kloszardzi
okupują ławeczki, snują się, nieświęci;
mówią: - Fontanny szkoda. - Została, na zdjęciach.
Wspominam - nadstawiałam policzek, a mgiełka
rosiła, kiedy gorąc dopiekał lipcowy.
Sam Zinn ją narysował (mówił: - Ależ piękna…!)
i fasady kamienic. Cóż? Rynek już nowy -
na kostce przysiadają gołębie, ktoś karmi.
Wrony zaś zawracają - koniec torów. Stacji
już dawno nie ma starej. Znikł budynek dworca.
Park uchował się dawny, daje azyl parom
pod drzewami, w alejkach… Góra Bony - Sforzy
opowiada legendę i oddaje parol
historii - tej miejscowej, lokalnej Ojczyzny,
kiedy słowo PATRIOTYZM liże świeże blizny.
*fotografia własna
Wzruszające!
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
a przywołany w wierszu wielki prof. Wiktor Zinn i Jego zmiennik, wielki Szymon Kobyliński, obaj już za Rzeką Zapomnienia...
(...)
Bulwary teraz mamy, przystań i alejki z kostki
/i niżej - most na Narwi/
(dawniej był drewniany)
/i jeszcze niżej/
Wieża ciśnień patrzy z wysoka, nadgryziona czasem.
(...)
Mogiłki się snują po zboczu,
po łagodnym nieopodal Narwi.
(...) Rynek już nowy - na kostce przysiadają gołębie.
(...)
Stacji dawno nie ma starej. Znikł budynek dworca.(...)
Kochamy całym sercem TAMTEN bliski znajomy świat, który w ciągu naszego życia przeistacza się na naszych oczach w coś, co wcale już nie jest tym, co kiedyś było.
St. Dygat pisze w swych "Rozważaniach przy goleniu" o swoim z czasów dzieciństwa Lublinie, kiedy go po 30 latach był odwiedził, tak: "odjechałem całkowicie zobojętniały, bez tkliwości, bez wspomnień, i pomyślałem w wagonie:*Lublin, jak Lublin.*"
Patriotyzm - to przywiązanie często do miejsc... których dzisiaj wcale już nie ma. Dla przykładu, po tym, jak za PRL.u postawiono wielkie zapory na polskich rzekach, pod wodą na zawsze zniknęły liczne wsie i miasteczka. Jak się czuli wysiedleńcy, widząc potężny zalew w miejscu, które kiedyś tak kochali? Skoro byle kot przywiązuje się do swoich znanych kątów, człowiek chyba tym bardziej...
Wszyscy Polacy, którzy w liczbie 2-3 milionów ludzi wyemigrowali ostatnio za chlebem, są patriotami. W jakiej tęsknocie TAM żyją, "wie tylko ten, co Ją stracił"