Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2018-12-01 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1787 |
mocSłowa – to moje codzienne zamyślenia nad wybranymi wersetami z Pisma Świętego.
Zapraszam do czytania i komentowania :)
zamyślenie 3
„Gdy się modlicie, mówcie: Ojcze, niech będzie uświęcone Twoje imię. Niech przyjdzie Twoje królestwo”. Ewangelia Łukasza 11,2
Nie proś o potępienie!
Kto w chrześcijańskim środowisku się wychowuje, ten od dziecka jest uczony modlitwy „Ojcze nasz”. Jest ona podana przez Pana Jezusa jako swego rodzaju wzorzec modlitwy ponieważ zawiera w sobie takie główne tematy, jakie w naszym zwracaniu się do Boga są, a przynajmniej być powinny...
Mamy więc oddanie Bogu należnej Mu czci; zdanie się na Jego wolę; prośbę o zaspokojenie naszych życiowych potrzeb; na koniec jest prośba o przebaczenie naszych win – przy czym, uwaga, w słowach: „odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom”, jest coś szczególnego! Chcę to w tym moim zamyśleniu podkreślić.
Otóż, zwróć uwagę, że tymi słowami zwracając się do Boga, proszę Go o to, aby On postąpił ze mną tak, jak ja postępuję z tymi, co zawinili wobec mnie! Co się więc dzieje, gdy modlimy się wyuczoną modlitwą „Ojcze nasz”, ale robimy to w postawie braku przebaczenia dla naszych winowajców?!
To brzmi szokująco, ale prosimy Boga, aby On nam nie przebaczył, tak jak my nie przebaczyliśmy!! Gdy np. sąsiedzki zatarg sprzed lat dalej trwa, a jego uczestnicy omijają się szerokim łukiem, to kiedy rano czy wieczorem, albo w kościele, modlą się oni omawianą tu modlitwą, to wydają na siebie wyrok potępiający! Zapewne robią to w sposób mechaniczny, bez żadnej refleksji nad treścią tego, co mówią – bo gdyby się tak zastanowili, to by albo zaraz się pogodzili ze sobą, albo zaniechali takiej modlitwy, która zwraca się przeciwko nim...
Ta pierwsza opcja jest zdecydowanie lepsza – do niej zachęcam, jeśli jest taka potrzeba.
cdn
Czy Bóg chce zapobiec złu, lecz nie może? Zatem nie jest wszechmocny. Czy może, lecz nie chce? Zatem nie jest miłosierny. Czy może i chce? Skąd zatem zło? Czy nie może i nie chce? Dlaczego więc nazywać go Bogiem?
Epikur
Pozdrawiam :)
https://www.publixo.com/text/0/t/27478/title/Pytanie_zwyklego_czlowieka
Tu też dam, ale po obiedzie :)
Np. polecam to opracowanie (Yakamoz - Tobie też): https://apologetyka.com/etyka/zlo/dlaczego
Odsyłam do niego, abym nie musiał się tu długo rozpisywać...
(odsyłam do strony podlinkowanej wyżej).
Na problem zła mam krótką odpowiedź: to nie takie były Boże plany! A, że zło jest, to wynik wolnej woli istot stworzonych przez Boga!
Czy Ty byś chciała być osobą "nakręconą/zaprogramowaną"? Chyba nie, prawda?...
To wolność wyboru się przyczyniła do zaistnienia zła!! Ale jest na to też recepta: Boża interwencja kończąca historię tego świata - jest ona zapowiadana i zbliża się nieuchronnie (o mnie osobiście bardzo cieszy!).
Nie wiem czy się modlicie, ale sprawa jest warta nawet przekazania tym, co się modlą tą modlitwą "Ojcze nasz", ale mają nieuregulowane sprawy z ludźmi... (można bezmyślnie "klepać" tekst tej modlitwy, nie myśląc nawet, że się na swoją szkodę to robi).
"Bóg bowiem tak bardzo ukochał świat, że dał swego Jedynego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne".
Dzieci nie zdążyły uwierzyć. Dlaczego Bóg nie dał im szansy uwierzenia w siebie... i życia w dorosłości?
To co to za "zbawienie"? A gdzie ich "wolna wola", którą tak chętnie księża szafują? I Ty też o niej wspominasz. Gdzie ona jest? Dzieci do niej nie mają prawa?
Sam nie znam odp. na każde pytanie (zadam je w niebie i spodziewam się odp.).
Cierpienie dzieci mnie też porusza i trudno nad nim przejść do porządku dziennego...
Pociesza mnie to, że Jezus mówi, że do dzieci należy Królestwo Niebios - więc ja sie nie martwię o ich zbawienie; wierzę, że będą w niebie! (nie mając możliwości wyboru, nie zostaną przez Boga skrzywdzone tylko dlatego, że były za małe, aby dokonać wyboru, aby uwierzyć...).
Dla mnie zło jest wynikiem wolności wyboru! Dawno temu dokonał się zły wybór (bunt) w niebie, a potem on przez Adama i Ewę, weszły na Ziemię - i tak sie męczymy z następstwami jakie z tym się łączą...
Nie ma lepszej odpowiedzi, ale jest lepsza zapowiedź: tak, jak kiedyś ZŁA NIE BYŁO, tak też kiedyś ZŁA NIE BĘDZIE.
Możesz się z tym dalej nie zgadzać, ale nic na to nie poradze...
Może zbyt wiele pytań stawiamy w rodzaju: a co ze zbawieniem dzieci, a co ze zbawieniem dzikich plemion w buszu, a co...?
A ja bym wolał sam nad sobą się zamyślić:
A co z moim zbawieniem? Czy ono mnie w ogóle interesuje?
[może w ogóle było by dobrze odp. sobie ma pyt. - czym jest zbawienie? O co w nim chodzi?
Bo są tu chyba pewne nieporozumienia - np. są tacy, co myślą, że na zbawienie mogą sobie ZASŁUŻYĆ. Nic bardziej mylnego!]
Może człowiek szczęśliwszy, gdy potrafi sobie jednoznacznie odpowiedzieć na kwestie niejednoznaczne?
Stwierdzenie Epikura nie jest filozoficzne, raczej logiczne, skoro Bóg jest, to dlaczego nic nie robi, tylko się gapi?
Albo bezduszny, albo nic nie może, albo go nie ma.
Zbyszku, dziękuję za odpowiedź :)
Albo bezduszny, albo nic nie może, albo go nie ma".
Bóg się nie gapi bezczynnie. Nie wierzę w Boga "gapiącego się"...
To, że On nie robi tego, co my byśmy chcieli, aby robił nie znaczy, że jest bezczynny, zły, albo, że Go wcale nie ma...
Mamy po prostu inne na wszystko spojrzenie. Uczestniczymy w wielkim boju zła z dobrem (osobowe zło i dobro istnieje) - czy tego chcemy, czy nie, jesteśmy na "polu bitwy"! A gdy wybuchają "granaty", to odłamkiem łatwiej dostać, niż jabłkiem, gdy leżymy pod jabłonią...
Spróbuj na osobę Boga spojrzeć pod kątem czegoś dobrego, a nie tylko wyszukiwać logiczne czy filozoficzne "haki" na Niego...
Np. ja tak patrzę. Widzę dobrego Boga, który dla mojego zbawienia stał się Człowiekiem i w bestialski sposób dał się zabić na Golgocie, za murami Jerozolimy 2000 lat temu...
Zrobił to czemu? BO MNIE KOCHA! Ciebie też, ale daj Mu szansę na to, abyś Go mogła poznać. Gdy będzie tylko szukać "haków" to On na siłę nie będzie się wdzierał w Twoje życie!
Proponuję zacząć od czegoś pozytywnego, a potem te trudne sprawy jakoś się ułożą; wiem to po sobie!
Miłego wieczoru :)
Od tysięcy lat torturują i mordują niewiernych w imieniu swoich Bogów. Także w imieniu Jezusa Chrystusa.
Dlatego bożym fanom należy dawać odpór równoważny ich naporowi. W innym razie, oni włażą niewiernym na łeb i odstawiają cudactwa godne małp, a nie człowieka.
Nie proś się o potępienie. Wszyscy umiemy czytać. Także "Księgę ksiąg" wydawaną w milionach egzemplarzy miesięcznie w każdym znanym języku. Także w esperanto
Może masz i rację, dzięki :)
W sensie: poznać Go najpierw z tej dobrej, nie poddawanej w wątpliwość, strony!
Zobacz, wyobraź sobie kobietę, która poznaje bardzo atrakcyjnego mężczyznę - następuje czas obustronnego zakochania się; rodzą się plany małżeńskie...
Jednak pewnego dnia on postanawia coś jej wyznać. "Siedziałem w więzieniu bo w nerwach zabiłem kolegę" - słyszy takie wyznanie owa kobieta.
Jest w szoku!
Nie może w to uwierzyć, ale prawda jest taka, że jej wybraniec ma taką przeszłość za sobą.
Co zrobi?
Gdyby go nie kochała, to pewnie z hukiem by wywaliła za drzwi, ale kocha go prawdziwie i przez cały czas tylko dobra od niego doznawała - i to uczucie powoli bierze górę nad szokiem...
Pobierają się. Żyją potem długo i szczęśliwie!
Jak to odnieść do Pana Boga?!
Myślę, że tak: trzeba Go poznać z każdej strony, a nie tylko z jednej.
A po drugie: gdy się w Nim zakochamy, gdy Boga pokochamy (a są ku temu powody), to nawet te trudne wersety biblijne nie podłamią istniejącej miłości i wiary, bo się zna Boga z dobrej strony, a te trudne chwile da się wytłumaczyć... (tylko z pozoru to tak wygląda,że to Bóg jest winien tego całego zła; a pozory mylą - zobacz to nagranie: https://www.youtube.com/watch?v=tdnlyTgYamY&list=PLp5jujo7SUvFs9oVJP4XxAPRQ79akJWnl
To nie Bóg jest winny, ludzie Boga obwiniają, ale jakoś szatana nie winią - a to on jest praprzyczyną całego zła!!).
Pozdrawiam - dobrego tygodnia życzę i skupienia się na tym, co dobre w Bogu; daj Mu szansę, proszę...
:)
Kto, wg Ciebie jest tą praprzyczyną? Czy Pan Bóg?!
Masz jakieś wykrzywione pojmowanie tego, co było na początku, a co zostało zepsute! - nie przez Boga-Stwórcę, ale przez Jego stworzenia, obdarzone wolnością wyboru!
Źle wybrały i stąd ten cały syf, jaki mamy w spadku...
Przemyśl temat, zanim coś znów napiszesz.
Stwórca tak zrobił, bo nie chciał mieć marionetek, co Go będą słuchać jak nakręcone/zaprogramowane roboty!
Tak, On to wiedział, że się to tak skończy - dlatego, zanim sie zaczęło, już miał plan ratunku (zbawienia)! Sam się stał jednym ze stworzeń (Jezus z Nazaretu) a ponieważ był bez winy, to może wyratować z bagna tych, co tam są - mnie i Ciebie też!
Serio! Ciebie i mnie też!
Ja już się dałem uratować, a co z Tobą??...
Ludzie sporo nabroili dzięki wolnej woli, ale co z katastrofami naturalnymi? Tu chyba są winni jacyś podwykonawcy, może do nich się modlić trzeba?
Albo, gdy dyrektor do upadłości firmy doprowadzi złym zarządzaniem, to ucierpi na tym cała załoga...
Tak też było z Ziemią - zawinił jej gospodarz i dlatego mamy to, co mamy bo Ziemia jest z powodu Adama PRZEKLĘTA).
Napisano:
Rdz 3:17 bp
Do mężczyzny zaś rzekł: - Ponieważ usłuchałeś głosu żony i jadłeś z drzewa, z którego jeść ci zakazałem, z twojej winy przeklęta jest ziemia. W znoju będziesz z niej pokarm zdobywał po wszystkie dni twego życia.
Dlatego nie czepiaj się słowek, ale zechciej na ogóły zwrócić uwagę, a ogół jest taki, że miłość pomaga u innych znieśc to, co przykre czy trudne (o to mi chodziło).
Pewne plemię czyniąc ze swojego boga Boga jedynego, lub jedynego Boga redukując do boga plemiennego, popełniło błąd. To jest prawdziwy błąd pierworodny judaizmu, chrześcijańskie poprawki różne przyniosły owoce, nieunikniony antysemityzm i obskurne sekty.
Nie porozumiemy się tu.
Zdrowia życzę zatem bo pisać dalej nie ma sensu, gdy fundamentu żadnego wspólnego brak...
A ewentualną krytykę i może śmiech wasz, skwituję krótko: Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.
Paa :)
Były papież Benedykt XVI właśnie musi się po raz kolejny tłumaczyć, że nie jest antysemitą. Zwycięstwo political correctness (nagonka medialna) nad logiką i przyzwoitością.
"Szatan Cię kocha."
jest heretycką głupotą na którą reaguję sprzeciwem! Ale też już chciałbym temat zamknąć.
Cześć
Sam nie wiem, co o tym myśleć. To znaczy, ja wiem, ale nie powiem.
Nie wierzycie, że tak będzie? Wystarczy poczekać...
Żegnam.
ratings: perfect / excellent
Codziennie nieledwie my-współcześni słyszymy o mutacjach w obrębie gatunków, o np. nowych uodpornionych na antybiotyki wirusach, jak gwiazdy supernowe numerowanych wielocyfrowymi liczbami, słyszymy - i naocznie widzimy - ale przepychanki nasze się nie kończą...
"Mają oczy do patrzenia a nie widzą, mają uszy do słyszenia - a nie widzą"
i pytanie, kto tu, do diabła, zawinił??!
"Oceny za strzał w kolano dziesiątki" ?
---
Wiesz, jeśli przestrzeganie kogoś przed następstwem trwania w oddaleniu od Boga, uważać za groźby (karalne) i coś ogólnie złego, to takiego zła się też dopuścił Pan Jezus! Zobacz, ile w Jego nauczaniu mocnych słów przestrogi...
Jeśli to jest winą, to i On zawinił, zgrzeszył, a wobec tego nie jest Zbawicielem naszym...
Niemożliwe!!!
[to są moje przekonania i się nimi dzielę, gdy jestem jakby wywołany do tablicy; nie przymuszam do ich akceptacji, a tylko w ramach swobody wypowiedzi, prezentuję]
Pozdrawiam :)
"Aby w domu, na ulicy, na roli, jedząc, siedząc, robiąc i chodząc, był przeklęty; aby zdrowego członka nie miał od wierzchu głowy aż do stopy nożnej, aby wnętrzności jego wypłynęło i robactwo ciało jego toczyło; aby dom jego był spustoszony, a sam wymazany został z księgi żywota i z diabłem jeno mieszkał"
To jak, Zbyszek? Kiedy spustoszysz nasze domy i wymażesz nas z księgi żywota, co? Toć sami się nie wymażem, ani własnych chałup pustoszyć nie będziem! Okaż miłosierdzie i wypełnij życzenia, heheheh
Ja się tam niczego nie boję. Czy Bóg nie respektuje prawa międzynarodowego? Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić. ;)
Apostazja, porzucenie religii jest jednym z praw człowieka, prawnie chronionym m.in. przez Kartę praw podstawowych, traktat lizboński oraz Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych.
Wyjaśnij proszę, tak konkretnie (możesz zacytować moje słowa, skoro wg Ciebie ja tak głoszę).
Istotą chrześcijaństwa jest miłosierdzie, wyrozumiałość i przebaczanie. Wszystkie wyprawy krzyżowe mamy już Bogu dzięki za nami
O sytuację, gdy ktoś jest a stanie nieprzebaczenia, a modli się modlitwą "Ojcze nasz", gdzie jest do Boga prośba, aby On nam odpuścił tak samo, jak my odpuszczamy innym!
Zatem prosi się o potępienie ten, kto modli się tak, ale nie przebaczył komuś...
Przecież to o to mi chodziło, a nie o coś innego (co jakoś tam w Twoim pisaniu wyczuwam).
Piszesz: "Istotą chrześcijaństwa jest miłosierdzie, wyrozumiałość i przebaczanie".
Tak to jest sedno! Ale też istotą chrześcijaństwa jest ostrzeganie tych, co stoją nad przepaścią, aby nie robili kroku wprzód!!
Dlatego piszę:
"Nie proś o potępienie!"
Ja to tak rozumiem i tak piszę (jeśli mnie źle zrozumiano, to mogę to wyjaśnić szerzej).
Pozdrawiam :)
Taka jest moc Słowa? Czy nie taka?
W kontekcie powyższego cytatu
można "Uczestniczymy w wielkim boju zła z dobrem" interpretować jako dualistyczną wizję świata.
Boże plany były inne, nie spełnia się Plan Boży, bo istnieje inna siła z którą Bóg musi walczyć! To jest dualizm!
I odpuść nam nasze winy
Jako i MY ODPUSZCZAMY
Naszym winowajcom
Skupmy się nad sensami. I nie prośmy się o potępienie, na miły Bóg!
Jeśli ja bym robił to, o czym pisałem, to też bym się ja sam o potępienie prosił (potępienie dlatego, że jest ono wynikiem braku Bożego przebaczenia! A ten brak wynikiem braku międzyludzkiego przebaczenia...
Koło się zamyka!).
I taka jest moc Bożego Słowa, że ono nas sądzi i potępia – Jezus uczy:
„Ja przyszedłem na świat jako światłość, aby ten, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności.
Tego zaś, kto usłyszy moje słowa, lecz ich nie przestrzega, nie Ja osądzam. Nie przybyłem bowiem, aby dokonać sądu nad światem, lecz żeby świat zbawić.
Kto Mnie odrzuca i nie przyjmuje moich słów, ten już ma swego sędziego. Słowo, które powiedziałem, będzie jego sędzią w dniu ostatecznym”.
(Ew. Jana 12:46-48).
Pytasz, do kogo się odnosi słowo „odpuść” w „Ojcze nasz”?
Ja widzę, że:
1) jest prośbą do Boga Ojca w niebie o oczyszczenie z win;
2) ma związek z naszym odpuszczaniem naszym winowajcom.
Sensem zatem zwrotu, jaki cytujesz:
„I odpuść nam nasze winy
Jako i MY ODPUSZCZAMY
Naszym winowajcom „
jest wg mnie to co już wiele razy tu podałem: nie otrzyma od Boga odpuszczenia win ten, kto nie odpuści komuś, kto zawinił wobec niego!
Odsyłam też do tego: Ew. Mateusza 18,21-35 ---- bardzo praktyczna nauka tam jest podana, pasująca jak ulał to tego, o czym tu mówimy).
A jak Ty rozumiesz ten urywek?:
„I odpuść nam nasze winy
Jako i MY ODPUSZCZAMY
Naszym winowajcom”
Wybacz, ale ja tak nie myślę!!
Ty możesz, boś ateistą chyba jest, ja mam inne spraw widzenie...
W twoim przypadku problematyczne jest twierdzenie, że Bóg miał inne plany!
Wolna wola żydów, Judasza i Poncjusza Piłata zaprowadziła Jezusa na Golgotę, ale tak spełnił się plan Boga. I to, co dotyczy losu Jezusa, jest też prawdą w odniesieniu do każdego człowieka.
Ty twierdzisz, że wiesz (albo jak się teraz pięknie mówi, masz wiedzę), jakie Bóg miał plany i jakie ma teraz. Może znasz też przyszłe plany Boga, których on jeszcze nie zna?
Ja nie znam przyszłych planów Boga, których On nie zna jeszcze... (proszę, nie doszukuj się we mnie czegoś, czego tam nie ma).
Wyjaśnijmy sobie jedno bo chyba się nie rozumiemy:
Pisałem o „innym Bożym planie” tylko w kontekście początków świata, jakie znamy z Biblii. Nie pisałem tego w kontekście Żydów, Judasza lub Piłata... (albo innych osób)!
Jedynie miałem na myśli to,że początkowo Bóg stworzył świat WOLNY od wszelkiego zła! Jeśli to nie było Jego planem, aby świat taki pozostał, to znaczy, że mylące są np. te słowa:
Rdz 1:31 - "I spojrzał Bóg na wszystko, co uczynił, a było to bardzo dobre.
Skoro było BARDZO DOBRE, to chyba dlatego, że taki był plan, co?! Inwestor/konstruktor planuje i stawia taki dom, czy most jaki ma w planach, prawda? (Stwórca zrobił podobnie).
Ale dalej Biblia opisuje, co się stało,że to b. dobre już takie nie jest...
Czyli doszło do zaburzenia Bożego planu! Czemu? Bo Boże stworzenia zostały obdarzone wolnością wyboru!
A co do przyszłych Bożych planów, to Biblia je ujawnia! Wystarczy otworzyć na końcowych 2 rozdziałach Apokalipsy (ona kończy Nowy Test.) - aby się dowiedzieć, że On planuje wrócić do pierwotnej harmonii, porządku i braku zła!
Taki to będzie powrót do Raju utraconego... - a obecnie żyjemy w okresie przejściowym.
Czy dość jasno się wyrażam?
Nie jestem żadnym heretykiem dualistycznym, co mi zarzuciłeś. Bo jeśli ja nim jestem, to jest nim każdy pisarz biblijny, a zwłaszcza Pan Jezus, co jest niemożliwe!!
Nie ma przymusu stosować się do tego co piszę...
Jest swoboda wypowiedzi, to jej kulturalnie używam (nie wyzywam nikogo, nie atakuje brzydkimi srodkami).
Zawsze -pozdrawiam :)
Gdyby, nie ta wolna wola..., co nie, Zbyszek? Dobrodziejstwem dla ludzkości byłaby zamiana dobrej woli na obowiązek:
"Co do tłumu, nie ma on innych obowiązków, jak dać się prowadzić i jak trzoda posłuszna iść za swymi pasterzami" papież Pius X
"Wolność wyznania, informacji, zgromadzeń i nauczania , to brudny ściek pełen heretyckich wymiocin" papież Grzegorz XV
"Nieuctwo jest matką prawdziwej pobożności" papież Grzegorz I
Napisz, Zbyszek, nam, tu, wszystkim, jak się czujesz, szczególnie w kontekście ostatniego z cytatów?
Stały jest tylko szowinizm (do czasu Jesusa), bo tematem tej księgi jest szowinizm w formie religii. Judaizm nie był dobrym punktem wyjścia dla światowej religii. Już nie tylko Żydzi są narodem wybranym, członkowie każdej sekty mają się za naród wybrany. Niemieccy naziści też tę ideę podchwycili i uważali się za naród wybrany.
Nie martw się Zbyszku, autorami bibli byli ludzie tacy jak ty, tylko ich cele były inne, ty chcesz zbawić własną duszę, a im chodziło integrację plemienia. Ale ty też masz prawo tworzyć swoje święte teksty i dowoli interpretować po swojej myśli "objawione słowa" spisane przez innych. Wolna wola!
Podane przez Ciebie cytaty, oraz ich autorzy tyle mnie obchodzą, co śnieg w 1973 roku.
Nie słucham papieży!
Luftikus, obaj korzystamy z daru wolnej woli, i obaj się kiedyś przekonamy, jak na tym wyszliśmy; tak to widzę...
https://www.youtube.com/watch?v=tDVCLfcIRRc&t=44s
ja do Kolegi z kluczem:
https://youtu.be/MPYWoIHi1Z4?list=PLp5jujo7SUvExdW7sSXC_cWBvWX-_NUsH
:)
Jeśli jednak coś TAM jest, to weź pod uwagę, co WTEDY tracisz?!
Ja - gdy nie ma nic - nie tracę nic (Ty też).
Gdy coś jest (a raczej Ktoś: miłujący mnie Bóg), to ja zyskuję WSZYSTKO, a Ty wszystko tracisz...
Rozważ to sobie :)
PS. Nie wierzę w nieskończone męki piekielne, więc Twoją sytuację widzę inaczej, niż gdyby takie męki miały być...
Jednym i tak Ci nie zazdroszczę! - ani teraz, a tym bardziej wtedy!
Miałem napisać:
Jednak i tak Ci nie zazdroszczę! - ani teraz, a tym bardziej wtedy!
Nie czynię nikomu nic złego, staram się w każdym razie.
Jesteś pewien, że Bóg lubi lizusów?
Bóg też ma wolną wolę.
"No, jeśli tam jest miłujący Bóg, to ja też nic nie tracę.
Nie czynię nikomu nic złego, staram się w każdym razie."
---
Tak, Bóg - Ten objawiony w Biblii (cały czas tylko o Nim mówię) - nie tylko jest miłujący, ale jest też sprawiedliwy! Zatem na pewno uwzględni Twoją postawę starania się nikomu niczego złego nie robienia...
Zapyta Cię jednak o Twój stosunek do Jego Syna: Jezusa Chrystusa! Z całą pewnością to zrobi, bo nie po to On na świat przychodził, aby ten fakt pominąć milczeniem - a to przyjście Jezusa było w określonym celu, i wiązało się z konkretnymi wydarzeniami, takimi jak np. ukrzyżowanie i zmartwychwstanie... (a to wszystko też po coś było).
Jakie jest zatem Twoje do tego wszystkiego nastawienie? Podoba mi się takie powiedzenie: Co czynisz teraz z Jezusem - to On uczyni kiedyś z Tobą!
Tak, Bóg jest miłujący, Luftikusie, ale zapyta Cię, czy Ty miłujesz Jego i Jego Syna?!
Co odpowiesz??!...
Wyłączam się. Żyjemy w dobie cyfryzacji, każdy z nas zna alfabet i "Pismo święte" - i nie potrzebujemy już więcej kolejnych proroków.
Serio!
Ale jak się wyłączyłaś, to... miłego dnia :)
Nie wiem, skąd wiesz, o co mnie Bóg zapyta?
Ale myślę, że może ciebie zapytać, czy wszystko, co robiłeś, robiłeś ze strachu przed karą, czy dla nagrody? Bo wiesz Zbyszku, mną nie kieruje ani strach, ani oczekiwanie nagrody.
O Jezusie myślę, że potępiał szowinizm i religijne zakazy. Potępiał świat, w którym wszystko jest podzielone na rzeczy dozwolone i rzeczy zabronione (jak w judaizmie i islamie). Świat strachu nie był światem Jezusa.
A o ukrzyżowaniu Jezusa, o śmierci Syna Bożego, to myślę…
Jeśli Bóg wszechmocny, który wszystko stworzył, poświęca się i cierpi w osobie swego syna, to oczekiwałbym, że świat się jakoś znacząco zmieni, ale jakoś nie widzę tej przemiany w historii świata, nie widzę żadnej zmiany. Na losy świata większy wpływ wywarły erupcje wulkanów na Islandii, niż śmierć Jezusa. I to daje mi do myślenia.
Otóż nie! Tak Bóg nie działa. On czeka na decyzję człowieka - takiego jak ja czy Ty - co on zrobi z tym, co On zrobił, tam na Golgocie!
Ja wiarą, z wdzięcznością i radością, przyjmuję te Jego działania, jako ratunek, zbawienie moje.
A Ty co z tym robisz?...
Co ja robię? Nic, ja tylko żyję na tym najdoskonalszym ze światów.
Jeśli ten świat uważasz za najdoskonalszy i nie marzysz o lepszym to... słabo!
Bardzo to słabe i niezachęcające mnie zupełnie stanowisko...
Bywaj zdrów :)
Zgadzam się! Nie ma potrzeby "proroków" - ja nie mienię się nim.
A skoro piszesz, że każdy zna Biblię, to gdy mnie zapytałaś, jak rozumiem te słowa:
„I odpuść nam nasze winy
Jako i MY ODPUSZCZAMY
Naszym winowajcom „
---
to ja Ci odpisałem.
Chętnie poznam teraz, jak Ty to rozumiesz...
Skoro każdy zna Pismo, to chciałbym poznać Twoje zdanie :)
Zbyszku znasz Biblię i boskie plany. Ale nie znasz ironii, nie znasz „Kandyda” Woltera, nie znasz filozofii Leibniza. Nie znasz i jest ci z tym dobrze. Nie musisz ich znać, tak jak nikt nie musi znać Biblii. Większość ludzi nie zna Biblii, bo jest to tylko jedna z wielu ksiąg uznawanych gdzieś za święte!
Od 2000 lat jest głoszona śmierć Jezusa, i co z tego wynika? Nic! Null! Nada! Niente! Nothing! Rien!
---
Nieprawda!
Wynika i to bardzo DUŻO! Miliony (Bóg jeden wie) ludzi otrzymało dzięki temu życie wieczne!
Ja też! Więc mi nie pisz, że "Null" - bo to życie na Full
[ale Ty tego nie zrozumiesz bo brak Ci wiary, w czym jest Twoja wina]
Napisz proszę, bardzo jestem tego ciekawy.
No, nie da się, prawda?
Jak ja mam Ci wytłumaczyć temat życia wiecznego, jeśli Ty to wszystko raczej obśmiejesz bo nie wierzysz...
Moje przekonanie o życiu wiecznym nie opiera się na SMS-ie czy czymś takim, ale na zaufaniu do Boga!
I tyle. Aż tyle i tylko tyle.
6 Dyskutantów - policzyłam wszystkich co do łebka - dywaguje RÓWNOLEGLE (czyli przez okno weneckie) z szan. Inicjatorem dyskusji, i 5/6 wszystkich tutaj komentarzy, to głosy w jednej kontrze, a 1/6 - w drugiej.
A wniosek matematyczny z tego jaki? Taki, że poza szan. Panem Zbyszkiem nikt Go tutaj jakby mentalnie nie wspiera?? Chociaż mamy na Publixo chrześcijańską większość??
Czy co...
To, że nie mam tu "wsparcia" to nic, nie większość miewa rację, tak bywa (często ma, ale nie zawsze).
Zatem się tym nie przejmuję a tylko, pytany, grzecznie odpowiadam tak, jak rozumiem/czuję- a co z tym ktoś zrobi, to jego wola.
Dobranoc :)