Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | prose |
Date added | 2018-12-01 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1356 |
Wiesz co? Czerwona jak rak jestem, bo mnie wnerwił Heniutek. Skypnął do mnie i mówi, że jeszcze nie zdecydował się, czy na potencjalną randkę w ciemno mnie zaprosi, czy nie. Kwestia bowiem tej randki jakaś niejasna dla niego jest.
No więc pytam go, co on taki zmienny jak pogoda, że raz zaprasza, a innym razem tylko mnie rozprasza.
A on na to:
- Bo wiesz, ja jestem zodiakalna Ryba. A Ryby tak mają, że zanim się zdecydują, to raz w tę, raz we w tę.
I na dowód swoich słów mówi mi:
- Tak to już z Rybami jest - na ten przykład podrzucam ci łososia, który na okoliczność tarła, to i pod prąd może nawet i owszem!
Aż w google z wrażenia zerknęłam na okoliczność zodiakalnego łososia, bowiem wątpliwości na mnie spłynęły, czy on łosoś, to norweski, czy pacyficzny i czy pacyfista, czy drapieżnik z Heniutka, w myśl astrologii.
I w tym momencie on mnie pod włos:
- A Ty to jaki znak? Tylko mnie nie mów, że Bliźnięta, bo drugiej takiej jak Ty to ja jeszcze nie spotkałem!!!
- No, jaja! - mówię - Weź pod uwagę, że mogę być z tych dwujajowych, które identyczne raczej bynajmniej nie bywają.
Niemniej jednak, zaintrygowana troszeczkę, popłynęłam z gracją do lustra! No jak nie widział?! Toż ja widzę - co prawda trochę jakby starsza ode mnie, ciut przymarszczona, ale jest! Stoi przede mną jak byk!
Wróciłam do kompa i mu o ty swoim byczym bliźniaczym wcieleniu mówię, a on, że Byków unika i że wobec tego, to on teraz spływa i nieważne, czy z nurtem, czy pod prąd, czy w tę, czy we w tę... bo on Bykowi złowić się nie da na haczyk z przynętą... I że mój znak ubódł go do żywego.
A ja do niego:
- Heniutek, rybko złota, siedź...
A on z prędkością światła przerwał mi ledwie zaczęty żywiołowy apel, okrzykiem, że tym bardziej - sieci zarzucać na się nie pozwoli! Tu zawrócił oczkami i chlast - lapka zawarł.
I co mnie pozostało, no co?! W takich okolicznościach?! Zakręciłam do koleżaneczki Steni, która jest Wagą, więc każde słowo umie wyważyć. Opowiedziałam perypetie zodiakalne sprzed chwili, a ona do mnie z głupia frant, żebym na łososie uważała, bo one lubią sobie w okolicach tarła wyemigrować! Gdy magnetyzm poczują i jakiś wyraźny sygnał chemiczny... I że skoro Heniutek się wylogował, to to jest baardzo zły znak...
Idę teraz na spacer na Bulwary, nad rzekę. Ale niech no mi się jakiś łosoś pod rękę nawinie...! To ja ani za siebie, ani za swoją siostrę bliźniaczkę nie ręczę! Paa!
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / good
"Na okoliczność tarła..." i "lapka zawarł..." świetne.
Czekam na cd!!!
Niebawem wyciągnę kolejny z dysku. :)
Pozdrawiam :)