Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2018-12-03 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1540 |
ciężkie są te próby sklecenia się
z wiórów, nieheblowanych desek. w myślach zaraz:
wielobzdurze - że kot chrapie (dostałeś wczoraj łomot
w sadku, co? słyszałem wrzask!)
problem okruchów między klawiszami lapka
albo truizmy o wystygłym cappucino
z prądem o niskim natężeniu
(że nie leczy, słabo koi, gorzkie i takie tam)
słowa nieżyzne, intensywność ubarwienia
- wręcz żadna. podrzut myszaty, a nie
tęczowy ptak w hadeerze
z drugiej strony: gdy sięgnę po ekstrakt
(najsilniejszy, ale nie ma
nic wspólnego z odurzeniem)
ledwie się obejrzę - wszystko dzwoni i wiruje
ktoś kopie fundamenty pod moim językiem
zaczyna się budowa drapaczy, ponurych kamienic
nie spostrzegam się kiedy
- mam w ustach supermarket:
ceny, promocje, kończące się daty ważności
zwiędłe liście sałaty
więc lepiej pomilczeć. a ty?
przeżyłeś wczorajszy napad w sadku
bójkę na zęby i pazury
kuruj się
ratings: perfect / good
ratings: perfect / excellent
- od infuzorii,
- przez morszczyny i wejmutki,
- inne widliszki, trzewikodzioby
oraz naczelne
- po walenie -
J E S T
całodobowa non-stop na kły i pazury bezpardonowa
walka o przetrwanie.
NIE JESTEŚ żadnym od tej reguły wyjątkiem.
To, że rozsiadłeś się na szczycie piramidy troficznej, nic nie znaczy, skoro w efekcie
to nie ty - robaki,
a one ciebie
do ostatniej gołej kostki do szpiku obessą
bójkę na kły i pazury
to się kuruj
/a nie płaczesz jak ta stara baba/
(patrz całość wraz z tytułową logopatią, gdyż miauczenie, biadolenie, narzekanie bez języka NIE ISTNIEJE)