Go to commentsBył atletą
Text 113 of 170 from volume: wiersze okolicznościowe
Author
Genrehumor / grotesque
Formpoem / poetic tale
Date added2018-12-15
Linguistic correctness
Text quality
Views1489

Był atletą


Gdzie się podział ten atleta,

Dziś i głowa nie ta...

Kiedyś, nieraz na gazie,

Dziś też tam, gdzie raczej, nie

Trzeba, nieraz włazi...


Jest już tylko

Swoim cieniem...

Kłopoty z widzeniem...

Jeszcze gorzej z pamiętaniem,

Kojarzeniem, przypominaniem.


Wciąż gdzieś włazi,

O coś pyta,

Można przy nim

Wyciągnąć kopyta...

Zagubieniem się zarazić...


Jak sobie poradzić?

Przecież, nie będziesz kadzić...

Ani bić, ani tresować...

I  nie możesz się,

Przed nim schować.


Zostaje tylko, spasować...

I się męczyć.

Podawać, gotować.

I czekać...

Aż kostucha, zaszczeka...






  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Tak to jest, najpierw wchodzi na czterech nogach, potem na dwóch, a na koniec na trzech
avatar
Gdyby Bozia dała atlecie rozum, nie musiałby do grobu chodzić na trzech nogach
© 2010-2016 by Creative Media