Go to commentsW kontrze do statystyki
Text 3 of 4 from volume: Wierszowane opłotki
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2018-12-17
Linguistic correctness
Text quality
Views1293

W kontrze do statystyki


Statystyka GUS-owska*

jest nieubłagana:

siedem, osiem dziesiątek

do życiowego bana!**


Ile z tych lat jest nam

bardzo miłych, ale ile

z nich podobnych

do buraków zgniłych?


To już każdy sam

najlepiej wie i czuje.

Mnie tylko jedno

pytanie nurtuje...


Co się ze mną potem stanie,

gdy EKG jako

prosta linia

ukaże się na ekranie?


Czy te, często marne

życiowe lata,

to już wszystko,

co dostanę od tego świata?


Statystyka GUS-owska

jest nieubłagana:

siedem, osiem dziesiątek

do życiowego bana!


A potem łopata grabarza

i ciemna mogiła...

Czy to absolutnie wszystko,

publiko moja miła?


Może komuś to wystarcza

i jest zadowolony.

Ja jednak okiem wiary

spoglądam w niebiańskie strony!


Skąd płynie Pańska obietnica:

temu, kto Bogu swe życie

zawierzy, otwiera się

wieczności granica!


A potem – po dniu zmartwychwstania

smutek, choroba, cierpienie,

ból umierania, nie będą

mieć już nic do gadania!


Ktoś może ze śmiechem powie: To mrzonki jedynie!...

Ale to moje życie – więc nie chcę kiedyś

żałować, że przez moją niewiarę

wieczność z Bogiem mnie minie.


W obliczu nieuchronnego końca życia -

nie narzucając niczego -

zachęcam Ciebie tylko do

zastanowienia się głębokiego...


Wszak takie zadumanie się

nad sobą nikomu nie zawadzi,

by w końcu wiedzieć dokąd

Cię Twoje życie prowadzi...


Siedem, osiem dziesiątek

do życiowego bana?!?

NIE! W kontrze do tej statystyki ogłaszam:

WIERZĄCYM W CHRYSTUSA WIECZNOŚĆ JEST DANA!



* W 2017 roku mężczyźni żyli przeciętnie 74 lata, a kobiety niespełna 82 lata. W porównaniu do 1990 roku żyjemy odpowiednio o 7,8 i 6,6 lat dłużej – podaje Główny Urząd Statystyczny.

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Kowalski-zyje-74-lata-i-umiera-na-chorobe-ukladu-krazenia-7608775.html


** `Miarą naszego życia jest lat siedemdziesiąt, a jeśli mamy siły, to lat osiemdziesiąt.

Lecz większość z nich to trud i cierpienie, bo prędko odchodzą, a my giniemy`.

(Psalm 90,10)



  Contents of volume
Comments (20)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
No, no, Zbyszek rymuje :)

Pewnie, pewnie, dobrze jest się zaasekurować, bo jeśli Bóg jest?

A mnie jakoś propagatorzy Boga nie przekonują, oto Jan od Boga, leczący ręką Boga, okazał się całkiem nie od Boga.

https://wiadomosci.onet.pl/swiat/jan-od-boga-najslawniejszy-uzdrowiciel-na-swiecie-oskarzony-o-molestowanie-afera/rmrlheq

Nie ma już autorytetów, na których można by się wesprzeć :(
avatar
Dobre życie tutaj, na naszej unikatowej Matce Ziemi wynagradza ludziom wszelkie ich ziemskie trudy.

A nieb? Niebo od czasów aeroplanów braci Wright i pierwszego lotu w Kosmos Jurija Gagarina (z akcentem na -ga-) jest już dawno w naszym zasięgu
avatar
W przestrzeni publicznej np. podczas swoich wykładów na wielu uniwersytetach i w licznych swoich publikacjach i pracach naukowych nasz wielki autorytet moralny, znany polski filozof, profesor Wł. Tatarkiewicz - prywatnie człowiek bardzo religijny - nigdy nie zabierał głosu w sprawach, wykraczających poza namacalny real.

Dlaczego?
avatar
Yakamoz, tak, "asekuracja", to nie jest przecież coś złego (masz ubezpieczenie np. auta czy mieszkania, prawda?... albo i życia nawet).
Oczywiście to jest kiepska motywacja do wiary, ale na "dobry początek" może być!
Pomimo (a jakże by inaczej) pewnej krytyki, to mnie słynny Zakład Pascala trafia do serca:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zakład_Pascala

Dalej piszesz o braku autorytetów bo kolejny oszust się nim publicznie okazał...
Mnie też to smuci, ale co zrobić - od zawsze (i to w każdej dziedzinie/sferze), gdy jest coś prawdziwego, to wnet się podróba znajdzie! (tylko coś prawdziwego/oryginalnego jest podrabiane; nikt nie podrabia np. banknotu 30 złotowego bo nie ma takowego w obiegu).
Jednak istnienie oszustów, nie neguje prawdy - jest ona tylko (z ich powodu) trudniejsza do odnalezienia...
:)
------
Emilio, nie wiem, jak tam komu, ale ja (czym dałem wyraz w tekście wierszowanym) nie jestem usatysfakcjonowany doczesnością!
Mnie się coś WIĘCEJ marzy; za czymś WIĘCEJ tęsknię; czegoś WIĘCEJ chcę!...
Jeśli się to okaże mrzonką, to - w myśl Pascala - nie tracę nic, ale za to zyskać mogę wszystko, gdy prawdą jest to, że Bóg istnieje i daje coś WIĘCEJ!

A Ty wtedy z czym zostaniesz??
Z Gagarinem w tangu, do którego trzeba dwojga?!...
Sięgaj wyżej niż on; chciej WIĘCEJ - to nic złego!
:)
avatar
Zbyszku, nie przyszło Ci do głowy, że namawiasz ludzi do spędzenia życia w ciemnej komórce, a gdy ono się skończy obiecujesz niebo z gwiazdami? Wystarczy z niej wyjść by je zobaczyć, bo choć bardzo niedoskonałe, najprawdopodobniej innego nie ma. Jeśli to Twoje istnieje, z pewnością nie jest miejscem dla nudziarzy, bo byłoby piekłem. Idziesz na bazar, kupujesz dwa kilo jabłek i cieszysz się że, że są takie tanie w tym roku. To, co Cię wprawiło w dobry nastrój jest dla kogoś nieszczęściem. Przez te niskie ceny bank zabierze mu dom i ziemię. Podziękujesz Bogu za niskie ceny jabłek? Prawie zawsze dziękując za swoje szczęście, dziękujesz za nieszczęście innych i nie trzeba do tego wojny. To gra o sumie zerowej i wyłącznie na małym zbiorze bliskich ludzi lokalnie można ją przekształcić w grę z bankierem. Lubisz podobno czytać, to może o podstawach teorii gier i jeszcze o tanatofobii, która jest prawdziwą przyczyną myślenia o życiu wiecznym. Fobie mają to do siebie, że gdy się zagnieżdżą w mózgu, lubią towarzystwo innych fobii. Zaciekawiło mnie także, że nie wierzysz w ewolucjonizm. Ty tak na poważnie? W jaki ewolucjonizm nie wierzysz, biologiczny, społeczny, czy oba? Niewiedza, czy mechanizm wyparcia?
avatar
Postawiłam najlepsze z możliwych oceny za liczne walory literackie tych oto przed nami wierszowanych opłotków (patrz nagłówek zbioru).

Co do tej tytułowej kontry zapytam wprost: jeśli statystycznym ludziom od zawsze na zawsze do pełni szczęścia potrzeba TAK NIEWIELE - tylko tego, żeby

- dzieci nam zdrowo i mądrze rosły;
- rodzice w spokoju żyli i pracowali za godziwe wynagrodzenie;
- dziadkowie starzeli się pogodnie


- to skąd cała ta idea fix, że wszyscy pragną czegoś więcej?? Iloma widelcami można zjeść jeden pasztet?
avatar
Emilio, Leo - OK, nie narzucam się przecież! Skoro nie interesuje Was nic poza TU i TERAZ, to OK, Wasz to wybór i nie mam ambicji siłą tego zmieniać (dobrocią mogę tylko, co najwyżej zachęcić do refleksji, czy to naprawdę wszystko, czego chcecie; ale skoro tak mocno deklarujecie, że to wszystko, to OK, Wasza sprawa).

Jednak nie zabierajcie komuś, kto inaczej myśli niż Wy, prawa do tego myślenia i otwartego wyrażania tego.
Dziękuję (ciąg dalszy nastąpi)
:)
avatar
Nadmierny apetyt psuje nie tylko żołądek, ale przede wszystkim charakter. Obstaję przy idei, że tylko proste zwykłe mądre dobre życie gwarantuje nam spełnienie. Nie każmy nikomu gonić za złudzeniami. I nie twórzmy wydumanych sztucznych potrzeb
avatar
Emilko, piszesz: "Obstaję przy idei, że tylko proste zwykłe mądre dobre życie gwarantuje nam spełnienie".
---
Jestem na TAK, w tym, co piszesz :)
Fajnie, gdy tak jest; z tym, że:
1) nie każdy tak ma (czy nie było by pięknie, gdyby ludzie nawet teraz nie mieli tak fajnie, ale kiedyś jednak mieli by jeszcze fajniej?...);
2) co potem? - co dalej po tym życiu spełnionym w doczesności (max 110 lat)?

Emilio, zapytam Cię tak wprost: Czy jesteś na 100% pewna, że nie ma Boga i wieczności z Nim?!
avatar
Zbyszku, ja nie mam nic przeciwko czyjejś wierze, czy światopoglądowi, jeśli nie wychodzi poza prywatną sferę wyznawcy i etykę. Wkroczyłeś jednak na pole, na którym obowiązują zasady nauki i logiki, do tego w gumiakach z biednej parafii. Zapewniam Cię, że interesuje mnie o wiele więcej niż TU i TERAZ. Co do "TERAZ", łatwo udowodnić, że czas teraźniejszy nie istnieje i jest wymysłem na potrzeby gramatyki i komunikacji. To jak z tym ewolucjonizmem?
avatar
W tej kulawej naszej demokracji zasadą konstytucyjną jest, że - poza najbliższymi babką/dziadkiem, ojcem/matką - nikt nikomu nie narzuca się ze swoimi wartościami. Wiemy to dobrze: jedni wolą prostotę i rozsądny umiar, drudzy sięgają po wszystko, jeszcze inni gonią do tyłu itd., itd., wobec czego nie pchajmy się ze swoimi krawatami tam, gdzie ludzie wolą dłużej pospać.

De gustibus non disputandum
avatar
Leo (nie wiem z jakiej parafii - biednej czy bogatej; ale gdybyś jutro zgon zaliczył, to pewnie rodzina by gospodarza parafii odwiedziła; bo ludzie często tak chojrakują przeciw Bogu i wierze, ale potem i tak do księdza idą...), piszesz: "Zapewniam Cię, że interesuje mnie o wiele więcej niż TU i TERAZ.
---
Opowiedz coś o tym... - jak to sobie wyobrażasz to nie TU i nie TERAZ?...

Co do ewolucjonizmu, to ja stoję po stronie tych poważnych naukowców (tak, są tacy!), którzy Darwinowi już podziękowali... - ja popieram ich stanowisko kreacjonistyczne!
I nie możesz mi ani tego zabronić, ani narzucić zmiany (możesz co najwyżej wyśmiać, ale znasz przecież porzekadło, że "Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni"...).
:)
avatar
Emilio, dopóki nie naruszam tutejszego regulaminu, to mam przywilej tu coś publikować...
Ty nie masz ani obowiązku, ani przyjemności tego czytać, to nie rób tego :)
Proste :))
Uszanuj jednak to, że są osoby, co mimo Twego podejścia, jednak coś "skubną" z tego, co podaję; dajmy sobie i innym żyć...
Pozdrawiam :)
avatar
Natarczywe (nachalne?) pytania o to, w co kto z nas wierzy i co o czym myśli, są wkraczaniem w cudzą prywatność - i zwyczajnym nadużyciem. Nie klęczymy tutaj przed konfesjonałem
avatar
Tekst jest literacko bez pudła, nie rozumiem zatem, po co całe to wokół niego dalsze gadanie o wieczności. Wiersz SAM ten temat zamknął
avatar
OK, Emilio, cofam pytanie; a jeśli naruszyłem sferę zbyt prywatną, to wybacz :)
avatar
Zbyszek, strasz sobie innych piekłem lub czarną wołgą, tylko dzieciaki zostaw w spokoju, bo możesz któremuś zrobić krzywdę na całe życie, jak mu coś zaszczepisz w głowie.
Cześć, szkoda mi prądu.
avatar
Lubię ludzi oszczędnych, Leo; jesteśmy jak bracia ;)
avatar
Nie się się ukryć, ruszyłeś ważki temat, ale od chwalenia za wykonanie jestem bardzo daleki. Zaczęło się całkiem w porządku, ale im bliżej końca, tym większe niedociągnięcia, gdzieś zapodziałeś rytm, sylaby tak na "abyśmy", rymy też jakoś pogubione.
Tekst do poprawki...
avatar
Optymisto... - widzę zatem, że muszę pisać krócej (aby słabszego końca nie było widać)
;)
Dzięki za życzliwe skomentowanie - zachęcające do rozwoju...
© 2010-2016 by Creative Media