Na mój gust wszystko powinno się zaczynać od... Ona mu daje.

Powiedzmy, że to mała modyfikacja gruszkowa ;)

Ale jeśli chcesz, Optymisto, to tu masz zgodne z definicją:

Ona mu daje siano, by wypchał…
Wziął, co pod ręką miał - worek.
Sakramentalne sypią się słowa,
że “sakramencki potworek”.



Ona mu daje codziennie dżezu.
Wyśpiewał - nie czuje blusa.
Grać by zapewne szybko przestało,
gdyby nie tanga pokusa.



Ona mu daje patent na jajka.
On nie chce, bowiem nie znosi,
kiedy skorupka pęka pod ręką,
a jaja to on ma w nosie.



Ona mu daje odczuć - Niemęskiś;
ten zżyma się na nią srodze
i aby dowieść, że wciąż jest w formie,
stanął... na jednej nodze.

Teraz super!
A to moja próbka:

Ona mu daje polizać wprzódy
jej nie podnieca ów smaczek.
On bez problemu znosi te trudy
i z chęcią przykleja znaczek!

dzięki za koment w postaci pocztowej scenki :)

Ona mu daje adres wysyłki;
on śle do innej, bo zgubił.
Pewnie by mogło nie być pomyłki,
lecz mylić się człowiek lubi.

Nieeee! Aż się posmarkałam na klawiaturę :-D :-D :-D

Na zdrówko! :D

Ona mu chętnie daje,
Dawać nie przestaje,
A on się zżyma -
Bo taka już z niego mussina*)

................

*) z ros. mussina (fonetycznie) - to na nasze mężczyzna

Zamiast buzi i kwiatów
Dała mu do wiwatu,
A on jej do kotła:
Że jest jak miotła
Stara i zużyta -
I co z niej za kobita?!

Ona mu dała pięć złotych,
By nabrał ochoty
Na sprzątanie,
Lecz on wolał "Taniec
Z gwiazdami". Czasami ;(
Pięć złotych wydajesz na nic.