Go to commentsAga & Anton: Pająk
Text 15 of 16 from volume: Pierwszy
Author
Genrecommon life
Formprose
Date added2019-03-06
Linguistic correctness
Text quality
Views1210


TEN ŚMIERTELNY


Aga & Anton: Pająk


Aga:

– Aaaaa!


Anton:

– O co chodzi? boisz się pająków?


Aga:

– Nie boję się pająków! Boję się pająka…


Anton:

– Tego konkretnego?


Aga kiwa głową:

– Boje się, bo ma dużo nóg.


Anton:

– To zdaje się być cechą wszystkich pająków…


Aga:

– Nie wiem, zwykle zbyt się boję, by się im przyjrzeć.



Aga:

– To czyni z niego zachłanną osobę.


Anton:

– Nie rozumiem dlaczego posiadanie wielu nóg miałoby świadczyć o zachłanności, ale możesz mieć rację…


Przypomina kobiety z siatkami na zakupy. W tej sieci może wiele się zmieścić.


Aga:

– Zachłanne… ~!


Anton:

– Jest jak kobieta która swym urokiem wabi mężczyzn i owija ich sobie wokół palca, jak pająk muchę w sieć…


Aga:

– Zawsze byłam przekonana, że pająk jest rodzaju męskiego, a mucha to dziewczyna…


Anton:

– Nigdy nie wiadomo! Zresztą wszyscy wiedzą, że kot to kobieta, a pies mężczyzna.


Aga:

– A niby dlaczego?


Anton:

– Bo kot tylko leniuchuje, a pies służy. Kot leży i nic nie robi, a pies broni domu…


Aga:

– Nie jestem przekonana co do tego…


Anton:

– Kobieta jest drażliwa jak kot, spróbuj ją pogłaskać bez pozwolenia, a zaraz pokaże pazury…


Aga:

– To się chyba zwie molestowanie seksualne…


Anton:

– A gdyby do mężczyzny podeszła piękna kobieta i pogłaskała go po głowie, z pewnością nie miałby nic przeciw.


Aga:

– Jakbyś się czuł w takiej sytuacji?


Anton:

– Ja? Hmm… Chyba byłbym trochę zawstydzony…


Aga:

– Zbereźnik!


Anton:

– Że co?!



Aga:

– W każdym razie przedstawiłeś sprawę jednostronnie. Dlaczego kobieta musi być koniecznie piękna? A co gdyby przyszła pogłaskać cię po głowie straszna brzydula?


Anton:

– Uciekł bym, gdzie pieprz rośnie.


Aga:

– I ty się zwiesz psem obronnym!



Anton:

– W każdym razie przyznasz chyba, że mężczyźni ganiają za kobietami, jak psy za kotami?


Aga:

– Nie wiem, jeszcze nikt nie ganiał mnie z wywieszonym jęzorem…


Anton:

– Jesteś na to jeszcze za młoda…


Aga:

– Oczekuje tego z niecierpliwością.



Aga patrząc na pająka:

– Co my z nim zrobimy?


Anton:

– Trzeba będzie go zabić…


Aga:

– A więc podołasz tej misji?


Anton poci się:

– Spokojnie, zabiłem tyle zombi w grach komputerowych, że jeden pająk…


Aga:

– Po co ten pot?


Anton:

– To przystosowanie obronne organizmu, dzięki temu moja skóra jest podorana na atak pajęczą siecią…


Aga:

– Nie wydaje się jakby miał się odstrzeliwać…



Anton:

– Spójrz na to z drugiej strony, on też nie jest bez winy: pewnie zabił niejedną muchę.


Aga:

– To akurat jest nam chyba na rękę…


Anton:

– Wiesz, że na jednego człowieka zabitego przez muchy, przypada milion much, zabitych przez człowieka?


Aga:

– Myślę, że to i tak za dużo. Nie oddałabym życia za milion much.


Anton:

– A gdy umrzesz milion much cię rozłoży. I kto tutaj jest większym drapieżnikiem?



Aga:

– Zbyt ufasz statystykom. Kiedyś mówili, że człowiek każdej nocy zjada jednego…


Anton:

– Chcieli sprawdzić jak szybko rozchodzi się bzdura…


Aga:

– Jak śmieli użyć do tego pająka, bez pytania go o zdanie!


Anton:

– A jak miałby im odpowiedzieć?


Aga:

– Oczywiście mową ciała…


Anton:

– W ten sposób przekazuje się ponoć, więcej niż pięćdziesiąt procent, tego co chce się powiedzieć. Gdy się o tym dowiedziałem, zrezygnowałem z nauki języków obcych.


Aga:

– A mi zwykle mówią bym nie kręciła się, gdy odpowiadam; chcą utrudnić mi komunikację!



Aga:

– Zabijesz go wreszcie?


Anton:

– Jakaś ty żądna krwi!


Aga:

– Rozmyśliłeś się?


Anton:

– Aaaa! – uderza gazetą i zostawia ją na miejscu. Pająk jest pod gazetą na podłodze.


Aga:

– Po co ten krzyk? czyżbyś bał się pająków?


Anton:

– Głupia, to był okrzyk wojenny!


Aga:

– A na co ci on?


Anton:

– Nie rozumiesz, mężczyźni potrzebują okrzyków wojennych, jak kobiety okrzyków strachu… Taka jest nasza natura.



Aga patrzy na gazetę:

– Na pewno nie żyje?


Anton:

– A bo ja wiem?


Aga:

– Trzeba mu sprawdzić puls. Sztuczne oddychanie, usta usta…


Anton:

– O czym ty gadasz!?


Aga:

– Trzeba być dorosłym, by robić „usta usta”.


Anton:

– Tak, poza tym nie zamierzaliśmy go odratowywać…



Anton:

– Odebrałem dziś jedno życie.


Aga:

– Zrobiło się zaskakująco smutno.


Anton:

– Taka natura: „zjedz, albo zostań zjedzony”.


Aga:

– Jeśli zamierzasz go zjeść, to mnie w to nie mieszaj…


Anton:

– Jesteśmy rodzeństwem. Podzielimy się po połowie!



Rozmowa toczyła się do późnych godzin nocnych.


[KONIEC]






  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Scenka dramatyczna pt. "Ada & Anton: Pająk" z punktu widzenia wymogów formalnych NIE JEST wcale prozą z gatunku obyczajowe (co sugeruje sam Autor) - to ciekawe, warsztatowo i artystycznie kompatybilne dziełko sceniczne. Dramat z jego bogatym wachlarzem różnych form teatralnych - to rodzaj literacki dużo trudniejszy od prozy, stąd ta straszna posucha w tej dziedzinie twórczości literackiej, co widzimy także tutaj u nas, na naszym portalu.

Być może to jest TA cierniowa ścieżka, którą powinien podążać dalej wszechstronnie, jak to widzimy, utalentowany Autor
avatar
Dziękuję Emilio! Cieszę sie, że ten króciutki tekścik ci się podobał. Masz rację co do gatunku. Sam myślałem, że jest zbyt krótkie by klasyfikować ten tekst jako dzieło dramatyczne... Jeszcze raz dziękuję za niezasłużone w sumie pochwały :)
© 2010-2016 by Creative Media