Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2019-03-06 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1225 |
TEN ŚMIERTELNY
Aga & Anton: Pająk
Aga:
– Aaaaa!
Anton:
– O co chodzi? boisz się pająków?
Aga:
– Nie boję się pająków! Boję się pająka…
Anton:
– Tego konkretnego?
Aga kiwa głową:
– Boje się, bo ma dużo nóg.
Anton:
– To zdaje się być cechą wszystkich pająków…
Aga:
– Nie wiem, zwykle zbyt się boję, by się im przyjrzeć.
Aga:
– To czyni z niego zachłanną osobę.
Anton:
– Nie rozumiem dlaczego posiadanie wielu nóg miałoby świadczyć o zachłanności, ale możesz mieć rację…
Przypomina kobiety z siatkami na zakupy. W tej sieci może wiele się zmieścić.
Aga:
– Zachłanne… ~!
Anton:
– Jest jak kobieta która swym urokiem wabi mężczyzn i owija ich sobie wokół palca, jak pająk muchę w sieć…
Aga:
– Zawsze byłam przekonana, że pająk jest rodzaju męskiego, a mucha to dziewczyna…
Anton:
– Nigdy nie wiadomo! Zresztą wszyscy wiedzą, że kot to kobieta, a pies mężczyzna.
Aga:
– A niby dlaczego?
Anton:
– Bo kot tylko leniuchuje, a pies służy. Kot leży i nic nie robi, a pies broni domu…
Aga:
– Nie jestem przekonana co do tego…
Anton:
– Kobieta jest drażliwa jak kot, spróbuj ją pogłaskać bez pozwolenia, a zaraz pokaże pazury…
Aga:
– To się chyba zwie molestowanie seksualne…
Anton:
– A gdyby do mężczyzny podeszła piękna kobieta i pogłaskała go po głowie, z pewnością nie miałby nic przeciw.
Aga:
– Jakbyś się czuł w takiej sytuacji?
Anton:
– Ja? Hmm… Chyba byłbym trochę zawstydzony…
Aga:
– Zbereźnik!
Anton:
– Że co?!
Aga:
– W każdym razie przedstawiłeś sprawę jednostronnie. Dlaczego kobieta musi być koniecznie piękna? A co gdyby przyszła pogłaskać cię po głowie straszna brzydula?
Anton:
– Uciekł bym, gdzie pieprz rośnie.
Aga:
– I ty się zwiesz psem obronnym!
Anton:
– W każdym razie przyznasz chyba, że mężczyźni ganiają za kobietami, jak psy za kotami?
Aga:
– Nie wiem, jeszcze nikt nie ganiał mnie z wywieszonym jęzorem…
Anton:
– Jesteś na to jeszcze za młoda…
Aga:
– Oczekuje tego z niecierpliwością.
Aga patrząc na pająka:
– Co my z nim zrobimy?
Anton:
– Trzeba będzie go zabić…
Aga:
– A więc podołasz tej misji?
Anton poci się:
– Spokojnie, zabiłem tyle zombi w grach komputerowych, że jeden pająk…
Aga:
– Po co ten pot?
Anton:
– To przystosowanie obronne organizmu, dzięki temu moja skóra jest podorana na atak pajęczą siecią…
Aga:
– Nie wydaje się jakby miał się odstrzeliwać…
Anton:
– Spójrz na to z drugiej strony, on też nie jest bez winy: pewnie zabił niejedną muchę.
Aga:
– To akurat jest nam chyba na rękę…
Anton:
– Wiesz, że na jednego człowieka zabitego przez muchy, przypada milion much, zabitych przez człowieka?
Aga:
– Myślę, że to i tak za dużo. Nie oddałabym życia za milion much.
Anton:
– A gdy umrzesz milion much cię rozłoży. I kto tutaj jest większym drapieżnikiem?
Aga:
– Zbyt ufasz statystykom. Kiedyś mówili, że człowiek każdej nocy zjada jednego…
Anton:
– Chcieli sprawdzić jak szybko rozchodzi się bzdura…
Aga:
– Jak śmieli użyć do tego pająka, bez pytania go o zdanie!
Anton:
– A jak miałby im odpowiedzieć?
Aga:
– Oczywiście mową ciała…
Anton:
– W ten sposób przekazuje się ponoć, więcej niż pięćdziesiąt procent, tego co chce się powiedzieć. Gdy się o tym dowiedziałem, zrezygnowałem z nauki języków obcych.
Aga:
– A mi zwykle mówią bym nie kręciła się, gdy odpowiadam; chcą utrudnić mi komunikację!
Aga:
– Zabijesz go wreszcie?
Anton:
– Jakaś ty żądna krwi!
Aga:
– Rozmyśliłeś się?
Anton:
– Aaaa! – uderza gazetą i zostawia ją na miejscu. Pająk jest pod gazetą na podłodze.
Aga:
– Po co ten krzyk? czyżbyś bał się pająków?
Anton:
– Głupia, to był okrzyk wojenny!
Aga:
– A na co ci on?
Anton:
– Nie rozumiesz, mężczyźni potrzebują okrzyków wojennych, jak kobiety okrzyków strachu… Taka jest nasza natura.
Aga patrzy na gazetę:
– Na pewno nie żyje?
Anton:
– A bo ja wiem?
Aga:
– Trzeba mu sprawdzić puls. Sztuczne oddychanie, usta usta…
Anton:
– O czym ty gadasz!?
Aga:
– Trzeba być dorosłym, by robić „usta usta”.
Anton:
– Tak, poza tym nie zamierzaliśmy go odratowywać…
Anton:
– Odebrałem dziś jedno życie.
Aga:
– Zrobiło się zaskakująco smutno.
Anton:
– Taka natura: „zjedz, albo zostań zjedzony”.
Aga:
– Jeśli zamierzasz go zjeść, to mnie w to nie mieszaj…
Anton:
– Jesteśmy rodzeństwem. Podzielimy się po połowie!
…
Rozmowa toczyła się do późnych godzin nocnych.
[KONIEC]
oceny: bezbłędne / znakomite
Być może to jest TA cierniowa ścieżka, którą powinien podążać dalej wszechstronnie, jak to widzimy, utalentowany Autor