Text 6 of 70 from volume: Na drogę życia
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2019-03-13 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1598 |
Wychodzi na to że ja
Nie należę już do swych ojców
I dzieci moje tak naprawdę
Należą do świata
Do tych wichrów dziejowych
Do władców, rządów i tyranów
Wojen kryzysów kurzu dróg
I miast zadymionych
Może gdybym był rolnikiem
Z parą krów kilkorgiem świń
Z pięciorgiem mórg i strzelbą pod dachem
Potrafiłbym choć odgryźć się boleśnie
I świat cały unikał by z trwogą
Mej okopanej chaty
A tak przychodzi mi pomału
Oddawać wszystko co mam
Niepojęte jest
Bym ja tak wielki w swych oczach
I pyszny przed lustrem
Odszedł w cień pokornie w popiół obracając
Dlatego postawię wielki słup granitowy
Niczym posąg z Wyspy Wielkanocnej
Jako ślad swego bytu oporu i pychy
ratings: perfect / excellent
Od wieków nie czytałem Cię w ten sposób. Absolutnie na tak.
Serdeczności
ratings: very good / excellent
ratings: perfect / excellent
Wyrazy głupie
Dłutem wyciupię:
VENI,VIDI,VICI
Tytułowy słup granitowy - obelisk - to trójwymiarowa metafora nieśmiertelności