Author | |
Genre | prose poetry |
Form | prose |
Date added | 2019-04-07 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1391 |
Próbuję wstąpić do równoległego świata i przeprowadzić serdeczną rozmowę. Żeby nie dopuścić do uchybień nazwisko i imię wprowadzam w stan hibernacji, lub coś innego.
Mógłbym spędzić życie przeraźliwie nudne, czytając cudze wersy, metaforami podpierać się jak laską, drepcząc w miejscu, z pustym żołądkiem.
Mój kontur serdecznie dopasowany do dowcipu i elegancji, łatwo może przekroczyć granicę zaufania. Albo mogę zejść na ziemię i dotknąć powierzchni, zupełnie zwyczajnym spokojem. Zieleń pól i łąk zaplątam z wiatrem i wiatrakami. Lecz nikt nie zwróci na to uwagi.
Przecież powstało wiele opowieści o życiu:
Ja mogę wszystko
słońce łańcuchem związać
mogę być przywódcą
swojej przyzwoitości.
Mnie jest wolno
proszę pana
założyć but
z lewej
na prawą nogę
z samego rana.
Jedno oko zasłonić
skrócić pole widzenia
jeśli będzie trzeba
zawiążę język w kokardę
otruję zmyślenia...
Najpierwotniejszy instynkt nakazuje podporządkować się łatwymi gestami. Ja uprawiam sztukę na własny użytek, dlatego czaruję i basta.
Wówczas wychodzę na puste ulice w poświacie księżyca, rozmawiam z rozwodnionym cieniem. lubię samotne wieczory. Nie krzyczę na drugą osobę, najwyżej się biczuję.
Nudne malowidła neonów zapytują. - Kim są ludzie, którzy tu mieszkają? Po prostu śnią.
Wyobrażenia są jak trzy łyki wody, przed wyniszczającymi zmianami pogody. Nie ulega wątpliwości, że światło idzie dalej, bez opamiętania.
Czekam kiedy się przejaśni. Niebo przybierze wszystkie barwy. Dziś podlega dogłębnej analizie.
Tylko defibrylator AED może przywrócić oddech, utracony od zachłannej miłości.
Takie zachowania wzruszają mnie ogromnie, do głębi. Tak, oto czynię ze względu na konsekwencje.
W słoneczne popołudnie
chcę napisać wiersz
jeszcze nie wiem o czym będzie
może o tym
że jest właśnie słoneczne popołudnie.
Pozwolę promieniom
rozmienić mnie
na drobne westchnienia
przywołam pamięci
pewną chwilę
kiedy szedłem z nią pod rękę
wzdłuż pól kolorowych
drogą piaszczystą
w aureoli śpiewu skowronka...
ratings: perfect / excellent
Świat cały - a więc także ludzi i samych siebie - postrzegamy przede wszystkim poprzez fenomen języka mówionego i jego nośników takich jak literatura, pieśni, wierzenia, mity, legendy, od początku 20. wieku film, telewizja. Jesteśmy dziećmi swych rodziców=uczniami swoich nauczycieli (truizm? owszem!) - i chciał nie chciał ich jako prawie te same byty powielamy, choćby nasze życiowe drogi i wybory bardzo się różniły.
W bilansie finalnym wszystkie moje "mogę", "próbuję" (i pozostałe czasowniki) są ich "możemy", "próbujemy" itd.
Słońce łańcuchem związać
(patrz początek 1. wiersza)
brzmi po polsku, jak to widzimy wyżej. W innych językach świata będzie miało identyczny sens, ale zapis i fonetykę baaaardzo odmienne.
Nasze "mogę" jest "możeniem" wszystkich ludzi , którzy kiedykolwiek żyli/żyją/będą żyli na tym pięknym świecie
ratings: perfect / excellent