Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2019-06-06 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1607 |
Jak ty komu…
Był na osiedlu człowiek który sprzątał, zbierał papiery, puszki, torebki, papierki po cukierkach… jednym słowem zbierał śmieci. Nie było dnia, żeby nie było co do sprzątania, a to za sprawą też pewnego nastolatka. Za każdym razem, kiedy nastolatek rzucał śmieć, z dumą do swoich kolegów mówił: Dzięki mnie ma pracę, gdyby nie było co sprzątać, to nie potrzebny byłby śmieciarz. Był jednak wśród słuchających nastolatek, który nigdy nie przepuścił okazji, żeby sprzeciwić się koledze: Ale w domu byś nie rzucał śmieci na podłogę. Usłyszał słowa: Co ty głupi jesteś , czy co? Oczywiście, że nie! Usłyszał ripostę: Ś1)wiat też jest naszym domem.
Otóż minęły lata i ów młodzieniec został sprzątającym. Kiedy widział walające się śmieci i musiał je sprzątać, wciąż powtarzał: Co za diabeł narzucał. Ma obok kosz, a rzuca na ziemię.
Pewnego razu wieczorem westchnął głęboko i spytał się Boga: Dlaczego mi się przytrafiła taka praca, która mnie wnerwia?
Usłyszał w duszy cichy szept: W zaśmiecaniu byłeś najlepszy, to teraz okaz się najlepszym w sprzątaniu.
Motto!
Uczynek wskazuje w jakim kierunku rozwija się talent.
ratings: perfect / excellent
Czym skorupka za młodu nasiąknie -
tym na starość trąci.
Pij, pij! Pij, bracie, pij!
Na stare lata - torba i kij!
Czego Jaś się nie nauczy,
tego Jan nie będzie umiał.
Itd., itd., itd.