Text 8 of 10 from volume: wierszyki
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2010-12-19 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2351 |
Jeszcze dzisiaj wczesnym świtem,
przytuliłeś czule żonę ,
swoje dzieci całowałeś,
widząc myśli ich uśpione .
I wyszedłeś o poranku,
w tłumie głów rozlanym,
drążyć czarnej ziemi trzewia,
niczym kornik pazurami.
Zanurzony w świecie mroku.
w labiryncie korytarzy,
dziurze w ziemi tak głęboko,
cień widziałeś lśniąco szary.
A to przyszło cichym szeptem,
jadowitym skał pęknięciem,
światłem ognia szybko rosło
i wyssało życie w wietrze.
Chciałeś jeszcze chociaż chwilę
przetrwać, wbić się w ziemię ,
złapać oddech w kruczym pyle,
sił ostatkiem z krzykiem niemym.
Lecz upadłeś w niebycie,
tym chodniku grobie wielu.
Krótką chwilę jeszcze widzisz,
słabe światło jak w tunelu.
I ponownie jak co rano,
tulisz żonę i swe dzieci.
Czujesz ciągle ich obecność,
duszą swoją co nie widzi.
ratings: perfect / excellent
Wiersz - po korekcie metodą redukcji i przesunięć - znakomity
ratings: perfect / excellent
Katastrofy w kopalniach są równie częste, jak zatonięcia statków czy śmierć chłopa pod snopowiązałką.
Przeraża nie perspektywa zagrożeń,
/bo te już każdy co bardziej inteligentny 12-latek w i d z i/
a nieznajomość świata, w którym przychodzi ci umierać. Śmierć w morzu czy pod ziemią tak na oko niczym się nie różnią od każdej innej śmierci na wsi czy w mieście,
ale
to, że giniesz w kompletnie obcym sobie żywiole - to jest ten dodatkowy horror, z którym musisz /umierając/ się zmierzyć
Słabe światło jak w tunelu.
(patrz tekst i tytuł)
Praca pod ziemią i na morzu to wyraz prawdziwej - i jakżeż niedocenianej! - wielkości i bohaterstwa ludzi.
Cześć ich świętej pamięci!