Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2019-08-31 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1175 |
Trans-literacka odmiana szyfru niech żyje!
Wygląda łotrowsko. ( wiem i co mi zrobisz )
Obecna dysputa jest pokrętnym wybiegiem natury ludzkiej.
Mamy to w krwiobiegu.
Sympatyczne upodobania natury pogubiły barwy i mają kłopoty.
Moje piśmidło nie odda krwotoku słońca
jego kaskad i dobroczynnych przyciemnień.
Nienawidzę wszystkiego
co zniekształca linię wizualną
jak też sens plastyczni i inny.
Udrapowane prześliczne liście, lśnią w jesiennych formach, żółtobrązowego drzewa.
( nie dla wszystkich widoczne )
Czekam na cudowny widok, wręcz bajeczny.
Na odsłonięcie rzeźby Dawida.
Męska uroda jest równie piękna jak kobieca.
Gdy trwa posucha na liryki i kolorowe akwarelki.
Ludzie Widzą własne cechy i słabości u innych.
Są przekonani, że wszyscy musza widzieć tak samo.
Chciwiec krytykujący chciwość. itd.
Zamknięcie oczu w słoneczny dzień
nie oznacza nocy i tak gdzieś przesączy się światło.
Spójrzmy przez jakikolwiek pryzmat.
Rozczepieniu ulegają wszystkie jaźnie.
Barwy zlewają się w sedno.
Wieczorne medytacje o Absolucie.
Łacińskie i hebrajskie zagadki tajemnicy, sprowadzają się do niczego.
Tak rzecze człowiek cierpiący na kolkę.
Próbuję zwrócić myśli ku innym tematom.
Niczym tortury łamania kołem.
Widzę w duszy barwne ogrody.
My-daltoniści używamy tylko gwaszu i węgla.
ratings: perfect / excellent
Ta różnorodność, jaką w swoich 4 ścianach oglądamy - to przeraźliwy monochromatyczny beton
(patrz finał)