Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2019-09-30 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1442 |
Trudno mi sobie wyobrazić boleśniejszą klęskę, niż odrzucenie elit intelektualnych, politycznych, artystycznych, wszystkich. Nie mogę się wyprzeć moich czysto polskich korzeni i polskości od wielu pokoleń, dlatego muszę się przyznać, że jako Polak jestem już na kolanach. Wyrzekam się wiary i nadziei. Przechodzę na nihilizm. Oto sól tej Ziemi:
Ogólnie Polska, to zajazdy, knowania, wojny i powstania. Krew sąsiedzka na rękach od pokoleń. Mlekiem i miodem płynąca na pańskich stołach, wyszarpanych, wydartych. Ogniem i mieczem. Podstępem, intrygą, oszustwem. Poza tym, taka wycieraczka do nóg na progu Azji. A jednak jest jako ten Feniks – z popiołów powstaje. Stracone są tylko pokolenia, ale nie Polska. Zatem, ja, Polskę kocham, ale większości pokoleń już nie. Bo to zawsze jest na własne życzenie. Pieprzyć suwerena!
Widzę zęby Schetyny wystawione na wysuszenie. Widzę elegancką i kulturalną kobietę, lecz pozbawioną mocy i siły dla wyrażania emocji, która nijak nie pasuje do obecnego dramatu. Koniczynki, którym najbliżej jest tam, gdzie władza, ale się boją pożarcia, bezwzględnej asymilacji, z przywódcą na miarę XIX wiecznego pozytywisty, tylko XXI już nie. I parcie, wszechobecne parcie na państwowe. Jednym słowem: gnój widzę. Gnój, który wywiezie już tylko ulica.
Podobno Kornel Morawiecki w godzinie śmierci wkręcał synowi o potrzebie zgody narodowej. No, ona jest potrzebna, żeby ten Feniks tradycyjnie się nie rozpadł, co zdaje się Kornel mimo swoich przekonań i poczynań rozumiał. Nie wiem, czy rozumiał też, że do takiej zgody ponad podziałami potrzebny jest kozioł ofiarny lub obarczenie winą czynniki zewnętrzne. Inaczej nie da się ludzi namówić do zgody. Ponieważ lubię Feniksa dam pomysł od samego Lucyfera, pomysł na kozła ofiarnego w niedalekiej przyszłości: Kościół i kapłani w Polsce. To oni poróżnili Polaków. Sprowadzili naród na manowce dla własnych, iluzorycznych korzyści. Sprostytuowali się z władzą. Omamili naród tą symbiozą. A przecież Polska, to nie Iran, a szef partii to nie Chomeini. Kościół i księża są nam potrzebni dla ceremonii, a nie w życiu codziennym. Tak Lucyfer powiedział, a ja, za nim powtarzam. Amen.
Jeszcze wróżba z flegmy Lucyfera:
PiS – 44% (wyszło mi więcej, ale się bałem napisać, bo wyższy wynik oznacza obozy rehabilitacyjne dla opozycjonistów).
ratings: very good / excellent
Rozumiem, że można nie zgadzać się z wyrażanymi poglądami, ale to nie jest powód, by zarzucać tekstowi denne walory literackie. Nie wspomnę już o ocenie za poprawność językową, bowiem to całkowicie dyskredytuje jej autora.
Ja dostrzegłem kilka potknięć interpunkcyjnych, więc minimalnie obniżyłem ocenę za poprawność językową. Zbędne przecinki przed: to zajazdy, taka, ja, Polskę, to nie, za nim; brakuje przecinków przed: mimo swoich, rozumiał, dam pomysł.
ratings: perfect / excellent
(patrz 1. akapit)
Buntują się już nawet dzieciaki (patrz ostatni ich protest ekologiczny na całym naszym globie)
naród wciąż po trunku