Go to commentsMy z Jamestown Bicz
Text 7 of 13 from volume: Wiersze Laury Kurek
Author
Genrepoetry
Formdrama
Date added2019-10-22
Linguistic correctness
Text quality
Views1000


Na tej oto obczyźnie gryzę wdowi chleb.

Niebo, ptak, czereśnie- leżę na wznak,

oko moje formatuje krajobraz w trzęsawiskach.

Wieś moja bliska, i lody z zielonej budki

smaki dzieciństwa, jak Litwa co nie zginie.


Likierek podpijany u wujostwa i rózgi.

Wcirusy ileż tego było, za ucho tarmosili, bili.

Płytkie sadzawki i komary, noce i dnie, nenufary.

Kościółek biały, pierwsze wino, ułański śpiew.

Baby w głupich czapkach nieprzystojne i ja.


Cały na niebiesko w mundurze i berecie krzywym,

za plecami śmierć, mogiła ciemna nad oceany.

Nie zdążę na ojczyźniany piaszczysty brzeg,

żal żem ruszył po dolary, iżem szczezł niepochowany.




  Contents of volume
Comments (5)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Jamestown (patrz nagłówek) - to 1. osada białych na terenie Ameryki Północnej, założona w początkach XVII w. (nie licząc prekolumbijskich osad instalowanych wzdłuż wschodnich wybrzeży grubo wcześniej przez Wikingów).

Czy wśród pierwszych osadników byli Polacy? A dlaczego nie?

Wieś moja bliska i lody z zielonej budki,
smaki z dzieciństwa jak Litwa, co nie zginie.

(patrz 1. strofa - cytuję z pamięci)

Które to już pokolenie naszych śle swoje wyrazy tęsknoty zza Atlantyku?
avatar
/w niebieskim mundurze hallerczyka z krzywym beretem/

Nie zdążę na piaszczysty ojczyźniany brzeg,
żal, żem wyruszył po dolary...

(patrz ostatnie linijki)

W pogoni za tym sianem zawsze jesteś robiony w konia.

Absolutnie
avatar
Nasze przedsię wzięte kroki skutkują ściśle określonym Jamestown, bo, odchodząc na zawsze, nigdy nie wchodzisz do tego samego świata.

Bacz, do jakiego celu zmierzasz, żeby potem nie opłakiwać swojej utraconej Litwy, ojczyzny mojej
avatar
za plecami śmierć
mogiła ciemna nad oceanami
nie zdążę na ojczysty brzeg

(cytat z pamięci - patrz finalne linijki)

Liryka patriotyczna najwyższej próby
avatar
Człowiek biały już od stuleci nie jest koczownikiem, dlatego emigracja "za chlebem" była nie jego wolnym wyborem, a aktem ciężkiej desperacji. Ale to się zmienia. Dla młodych, znających Europę i komunikatywny angielski, dzisiaj już wszędzie, jak to mówią, świat otworem.
© 2010-2016 by Creative Media