Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2019-11-14 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1295 |
I
w naszej cywilizacji wznoszą się wolne wiersze,
spisane przez zniewolonych - w smutku - piękne;
w tęsknicach, z okruchów podjętych z ziemi.
w naszej cywilizacji wiersze ogranicza tylko
metrum pluszczącej wody. w naszej cywilizacji
Bóg słucha modlitwy Bułata. porusza struny -
wszystkie, aż pęka serce. rozkłada szeroko ramiona,
by z miłości konać. a potem powstać personifikacją
wolności (słońce szkicuje półcienie; nocą
półksiężyc zwija się z zazdrości o temperaturę światła).
w naszej cywilizacji jesteśmy pewni, nie w pełni,
wersetów czekających wśród gwiazd,
a dziennikarze piszą na czarnym tle
`je suis Charlie`.
(14 IX 2015)
II
w naszej cywilizacji tolerujemy odmiennych
w naszej cywilizacji głaszczemy psy
i mówimy o humanitarnym traktowaniu
przestępców
w naszej cywilizacji znajdujemy miejsca
na wolne wielbienie cielców i wyostrzonego
półksiężyca
chlebem i solą witamy trojańskiego konia
w naszej cywilizacji
gwałt nie dostaje w newsach epitetów
(tu: religia nie może być dyskryminowana)
głaszczemy wyobcowane dzieci
a swojskie piety załamują ręce
palimy znicze
w naszej cywilizacji wznosimy
wieżę babel - siadamy u jej fundamentów
aby pisać niedokończone rozdziały
o naszej........................
(14 XI 2015)
III
w naszej cywilizacji kredą na betonie
rozmazujemy krew pomordowanych
nasi mężczyźni w proteście nakładają spódnice -
solidarni ze swoimi kobietami na ciałach których
odcisnęły się dłonie obcych
w naszej cywilizacji wieprzowina
znika z jadłospisu w szkołach
przełykamy informacyjną papkę o tym, że
w naszej cywilizacji łączymy się w bólu
z gościnnymi - dali przestrzeń, siebie
i………………………………
modlitwą zapełniamy puste dotąd
miejsca w świątyniach
a krzyż rozkłada ramiona
pokotem pokładamy nadzieję
a władcy są wstrząśnięci
wybuchami niebezpiecznej (!) ksenofobii
w naszej (?) cywilizacji
(24 III 2016)
Ważne tematy i pięknie spisane - choc nie są nowe - spisano je w innych srtofach .
Pozdrawiam .
ratings: perfect / excellent
Ergo:
Jeśli w ciągu kilkunastu godzin każdy/każda z nas może wylądować w LA lub na Sri Lance, to LA czy Sri Lanca vice versa może w tym samym czasie a nawet dużo szybciej/później wylądować u nas na Okęciu.
Fakt, że z naszych stołów znikła sarnina, jagnięcina, gęsina, bażancina, konina, znikły dorsze i tapioka, jednak wzamian za to mamy japońskie sushi, chińskie zupki, meksykańskie burrito i hiszpańskie biedronki.
A zatem:
wszystkie nasze cywilizacje wraz ze skróceniem odległości/przestrzeni oraz naszym wejściem do Unii wkroczyły do naszej globalnej wioski Polski, a ta przeniosła się na antypody
ratings: perfect / excellent
Że Ziemianie w ogromnej swej masie patrzą DZISIAJ na ojcowiznę już nie przez pryzmat pokrzyw swego głuchego zaścianka, a... z lotu ptaka??
Dużo widzieć, zebrać różnorodne często ekstremalne egzotyczne doświadczenia, poszerzyć horyzonty poznawcze - to w efekcie... nieuchronnie z kretesem odlecieć.
Jest w wierszu nostalgia za "naszością", jest bunt przeciwko nowemu/obcemu, które zadeptuje "stary dobry" nasz świat - jednak tej rzeki niczym nie zawrócisz.
Potęga liczb okrągłych i ta osławiona zmasowana ilość przekłada się na całkiem nową krańcowo odmienną jakość
Jutro wszyscy będziemy bez ziemi, skąd nasz ród, którą to ziemię - chciał nie chciał - i rzucim, i damy pogrześć mowę. Przecież już TERAZ na polskich ulicach mamy wszechobecną angielszczyznę (w urzędach, w sieciach telefonicznych, na szyldach i neonach), powszechną ruszczyznę (w Polsce mieszka obecnie 2,5 miliona Ukraińców), na każdej ulicy są chińskie markety, hiszpańskie menu, niemieckie banki i portugalskie porto.
Kurtyna poszła w górę jak ta bomba w górę
modlitwą zapełniamy puste dotąd
miejsca w świątyniach
a krzyż rozkłada /bezradne/ ramiona
pokotem pokładamy nadzieję
(patrz finalne wersy)
to tak czy siak nie-u-bła-ga-nie wszystko odchodzi w tych pasiakach łowickich i kierezyjach wyszywanych - do skansenu, do Krainy Wielkich Przodków
Samoloty nie znoszą różnic.
A instynkt samozachowawczy, mechanizmy obronne, ratują każdą istotę żywą przed unicestwieniem.
Mam swoje poglądy, wybacz że je prezentuję, a nie twoje. To wszystko w temacie
odbiorem Ich twórczości. Będzie on zawsze inny niż samego Twórcy i zawsze taki, jakie będą kolejne pokolenia Czytelników oraz jaki będzie Czas, w którym ta twórczość będzie WCIĄŻ NA NOWO reinterpretowana.
Nie ma mowy o odczytywaniu pod dyktando i zgodnie z intencjami Autora, bo per saldo to nie Autor a jego fanklub decyduje o poczytności i recepcji tego, co zostało przezeń napisane. Dzieło opublikowane jest w całości już własnością krytyki literackiej - i szerokiego Odbiorcy.
Nasza cywilizacja (patrz motyw przewodni tego tryptyku) na porywistym wietrze parcieje i wietrzeje na naszych oczach.
Tak to DZISIAJ widzę
Spokojnego wieczoru Emilio.