Go to commentsobrazy życia
Text 7 of 7 from volume: pogłosy
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2019-11-21
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views903

Namaluję życie,

namaluję świat, 

namaluję zło i dobro, 

ludzi bez ich wad. 


Niewidzialne gwiazdy, 

księżyc który śpi. 

Namaluję piekło 

i do nieba drzwi. 


Namaluję wiersze, 

kolorowy rym, 

gorzki smak migdałów, 

i pachnący dym. 


Miłość z cierniem w sercu, 

czarne białym zmyte, 

marzenie najmilsze 

w obrazach ukryte. 


Miłość smutną, smutek miły, 

rzeczy wielkie , małe takie. 

Sny co nigdy się nie śniły, 

lata piękne, byle jakie. 


Coś tam jeszcze zmalowałem, 

kilka kiczów w torbie jest, 

za drzwi proszę nie wystawiaj, 

bo na dworze leje deszcz. 


Zawiesimy je w powietrzu, 

niech wirują wokół nas. 

A odejdą razem z nami, 

kiedy przyjdzie na to czas. 


Porozkładam je na chmurach, 

wczesnym rankiem cicho tak, 

wyczekując Pana Boga, 

namaluję krzyża znak. 


On popatrzy na nie z bliska, 

pewnie kilka rzuci w kąt. 

W tych obrazach moja dusza, 

w Jego rękach boski sąd...


  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media