Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2019-11-21 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 903 |
Namaluję życie,
namaluję świat,
namaluję zło i dobro,
ludzi bez ich wad.
Niewidzialne gwiazdy,
księżyc który śpi.
Namaluję piekło
i do nieba drzwi.
Namaluję wiersze,
kolorowy rym,
gorzki smak migdałów,
i pachnący dym.
Miłość z cierniem w sercu,
czarne białym zmyte,
marzenie najmilsze
w obrazach ukryte.
Miłość smutną, smutek miły,
rzeczy wielkie , małe takie.
Sny co nigdy się nie śniły,
lata piękne, byle jakie.
Coś tam jeszcze zmalowałem,
kilka kiczów w torbie jest,
za drzwi proszę nie wystawiaj,
bo na dworze leje deszcz.
Zawiesimy je w powietrzu,
niech wirują wokół nas.
A odejdą razem z nami,
kiedy przyjdzie na to czas.
Porozkładam je na chmurach,
wczesnym rankiem cicho tak,
wyczekując Pana Boga,
namaluję krzyża znak.
On popatrzy na nie z bliska,
pewnie kilka rzuci w kąt.
W tych obrazach moja dusza,
w Jego rękach boski sąd...