Author | |
Genre | biography & memoirs |
Form | prose |
Date added | 2019-12-03 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1283 |
Wciśnięty w kąt przedziału i kołysany miarowym stukotem kół pociągu powoli usypiałem. Ten błogi stan zakłóciło mi wejście dwóch pasażerów. Nieraz słyszałem, że w naszych pociągach kradną, więc przyjrzałem się im spod półprzymkniętych powiek. Nie wyglądali na niebezpiecznych, a raczej na „słoiki“ lub studentów wyższych lat, wracających z wyprawy do mamuś po jedzonko, bo mieli mocno wypchane torby. Jeden był niski, tłustawy i ubrany jak urzędnik, drugi zaś był jego przeciwieństwem. Chudy, wysoki, w okularach, z pokaźną brodą puszczoną na żywioł miał na sobie wytarte dżinsy i stary beżowy półgolf. Mimo tych różnic wyglądali na skumplowanych. Prawdopodobnie już na peronie zawzięcie dyskutowali, bo zaraz po zajęciu miejsc, niższy zapytał:
– To kim ty właściwie jesteś? Ateistą czy agnostykiem?
– Jestem wolnomyślicielem, a przede wszystkim człowiekiem i to z całą kupą wad – odpowiedział okularnik.
– Wolnomyślicielem? To znaczy, że wolno myślisz?
– Nie. To znaczy, że odważam się stawiać pod znakiem zapytania twierdzenia i dogmaty z jakimi się spotykam.
– Na przykład jakie?
– Na przykład te, które narzuca Kościół, z istnieniem Boga włącznie.
– Czyli ty jesteś zwykły niedowiarek.
– Może być i niedowiarek. Nie wierzę w Boga, tak samo jak w krasnoludki. Jestem wolny od tego typu urojeń.
– Nie wierzysz w Boga, ale stosujesz się do jego przykazań.
– Skąd wiesz, że to są Boże przykazania? To Kościół i księża tak twierdzą, bo z tego żyją. To są przykazania Mojżeszowe.
Już prawie zasypiałem, ale po takim dictum sen uleciał. Wciśnięty w mój kąt, nie otwierając oczu, nadstawiłem uszu, by nic nie uronić z ciekawie zapowiadającej się dyskusji.
– A skąd ty to wiesz? – zapytał grubasek. – Kto ci to powiedział?
– Nikt. Wystarczy poczytać biblię i trochę pomyśleć. Wyjaśnić ci to?
– No, dawaj.
– Mojżesz to był łebski facet. Widząc ciężki los Izraelitów w Egipcie powiedział im tak: „Wiem, że ledwo zipiecie. Egipcjanie wykorzystują was i traktują jak bydło. Nie podskoczycie im, bo jesteście za słabi. Macie tylko dwa wyjścia: albo gnić tu nadal, albo zwiewać. Uważam, że powinniście uciekać i mogę was poprowadzić, bo wiem dokąd iść i którędy. Nie będzie lekko, bo droga daleka i trudna. Ale jak dojdziecie do celu, to będziecie tam żyć jak paniska, bo miejscówka jest super.” Tym ich przekonał i ruszyli za nim. Wyprowadził ich na pustacie Synaju i tam dotarło do nich, że bez niego zginą jak ciotka w Czechach. Tylko on umiał znaleźć wodę, on wiedział, że manna spadająca z nieba jest jadalna i dlatego posłusznie szli za nim. Wszystko szło dobrze, ale z czasem zaczęły się rozróby. Wychodźcy mieli już dość tułaczki, a część z nich chciała nawet wracać do Egiptu. Wtedy Mojżesz zrozumiał, że nie utrzyma ludzi w karbach, więc postanowił zorganizować sobie mocnego pomocnika – Boga. Nie był to jego projekt autorski, bo dorastając na faraońskim dworze, widział jak kapłani wykorzystywali bogów do manipulowania ludem. Zostawił więc tę zbuntowaną hałastrę i wszedł na górę, gdzie w spokoju spisał to, czego będzie od niej wymagał po powrocie, czyli dekalog. Nie było go czterdzieści dni. Izraelici w tym czasie zrobili sobie jakiegoś bożka, wykrzyczeli się, a potem opadł ich strach, że bez Mojżesza zginą. Zmiękli i gdy się pojawił, kamień spadł im z serca. Ale on nie wrócił już jako dawny Mojżesz, wrócił jako przedstawiciel Boga i od razu chwycił ziomków za pyski. Pokazał im tablice z rzekomo Bożymi przykazaniami i nakazał ich przestrzeganie. Potem tablice zostały zamknięte w Arce Przymierza jako największą świętość i oddane pod opiekę Lewitom. W ten sposób ich wyróżnił i zrobił z nich kapłanów nowej religii. Reszta Izraelitów ich utrzymywała, a oni byli oczami i uszami Mojżesza, pilnowali, żeby wszystko szło według nowych zasad i od ręki wymierzali sprawiedliwość. Na nieposłusznych spadały wtedy „kary Boże” w postaci jadowitych węży i innych plag. W ten oto sposób Mojżesz stworzył Boga, sobie dał prawo rządzenia ziomkami w jego imieniu i stworzył aparat kontroli ich zachowań. System władzy nadawanej przez Boga i wspieranej przez kapłanów był tak dobry, że później przejęły go państwa chrześcijańskie i nie tylko. Polska też nie była gorsza, bo i nasi królowie tytułowali się: „My z bożej łaski Król Polski, Wielki Książę Litewski, Ruski, Pruski ...”. Podobnie tytułowali się rosyjscy carowie, niemieccy cesarze i inni panujący w Europie. Mówię ci, Mojżesz miał łeb jak sklep i wszyscy późniejsi przywódcy narodów to przy nim cienkie Bolki.
– OK. Mojżeszowe czy Boże, ale te przykazania są dobre i należy ich przestrzegać.
– Poza trzema pierwszymi tak.
– A te trzy pierwsze? Co masz przeciw nim?
– One nie regulują zasad współżycia ludzi, tylko narzucają im uległość wobec Boga i jego personelu naziemnego.
– No dobrze. Powiedziałeś wcześniej, że Boga nie ma i że to wymysł Mojżesza. Do kogo zatem mają zwracać się ludzie szukający ukojenia lub pociechy w chorobie, po śmierci bliskich, czy w innych trudnych sytuacjach?
– Do ludzi. Żeby czuć się bezpiecznie, człowiek potrzebuje innych ludzi. Ludzie nie są idealni i często trudno się nimi porozumieć, ale tylko oni mogą naprawdę pomóc. Gdy ktoś upadnie, to nie Bóg go podniesie tylko człowiek, chorego tylko człowiek może wyleczyć, a stroskanego tylko człowiek może pocieszyć. Zwracanie się do Boga przypomina mi rozmowy dzieci z pluszowymi misiami. Dzieci opowiadają pluszakom o swoich smutkach, ale prawdziwej pomocy oczekują od mam i od nich ją dostają. W tym wszystkim to dzieci są nawet mądrzejsze, bo do misia można się przynajmniej przytulić, a do Boga nie.
– A co z życiem pozagrobowym? Co będzie po śmierci?
– Nie będzie nic i dlatego życie tu i teraz jest tak cenne i piękne.
Pociąg zaczął zwalniać przed kolejną stacją i młodzi filozofowie wyszli z przedziału. Na szczęście nikt się nie dosiadł i gdy ruszyliśmy, wcisnąłem się w mój kącik. Zacząłem przysypiać kołysany monotonnym stukotem kół, które jakby powtarzały słowa: cenne - piękne - cenne - piękne - cenne - piękne... .
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Ja mam wspomnienie pt. "Podsłuchane u dentysty". Może je kiedyś tu zamieszczę. Pozdrawiam. :)
ratings: perfect / excellent
/Naczelnik Państwa Polskiego, Józef Piłsudski/
Arcydzieło, chyba masz rację, że wyczucie dobra wystarczy by być porządnym człowiekiem.
Michalszko, chętnie poczytałbym te wspomnienia z poczekalni u dentysty.
Emilio, cytujesz wielkiego człowieka, więc już nic dodać nie mogę.
Pozdrawiam Was wszystkich.
ratings: perfect / excellent
I pomyśleć, że obecny naczelnik, wzorując się tak bardzo na byłym Naczelniku, lata do kościoła jak kot z pęcherzem. ;)
Ale i były Naczelnik, mówiąc te słowa: "Religia jest dla ludzi bez rozumu", konsekwentny nie był, bo dla kobiety (w tajemnicy państwowej) porzucił Kościół i zmienił wyznanie. Po co?
Widać, że w Polsce obyczaje, tradycje mają potężną moc, w wielu przypadkach potężniejszą niż... rozum. ;)