Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2019-12-14 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1465 |
Pepe ma może 10 lat, jest kruchy, chudziutki i szybki jak jaszczurka. Wiatr rozwiewa pstre łachmany na jego wąskich ramionkach; przez niezliczone dziury widać ciało, ciemne od opalenizny i brudu.
Podobny jest do suchego badylka - wieje chłodna bryza od strony morza i w zabawie pomiata nim sobie, jak chce: Pepe skacze po kamieniach wyspy od wschodu do zachodu słońca, i co i rusz skądś dobiega jego niestrudzony głosik:
Itaaaaaalio przecuuuudna!
Itaaaaalio mojaaaaaa!
Wszystko go pasjonuje: kwiaty, gęstymi strumieniami czepiające się dobrej ziemi, jaszczurki pośród wrzosowych kamieni, ptaszki w żeliwnym listowiu starych oliwnych drzew i w malachitowej koronce winnej latorośli, ryby w ciemnych zaroślach na dnie morza, zagraniczni goście na wąskich, splątanych uliczkach miasta: raz jest to gruby Niemiec ze szramą po szpadzie na twarzy, to znowu Anglik, zawsze podobny do aktora, przywykłego do swojej roli mizantropa*) lub Amerykanin, który bez skutku próbuje być londyńczykiem, czy jakiś nie do podrobienia Francuz, zawsze hałaśliwy jak ta grzechotka.
- Co to za gęba! - gada Pepe do swych koleżków, wskazując wszystkowidzącymi swoimi oczami na Niemca, nadętego swoją ważnością tak, że aż wszystkie włosy sterczą mu dęba jak szczotka. - Patrzcie, ta jego morda jest tak wielka jak moje brzucho!
Pepe nie lubi Niemców, bo żyje nastrojami i przekonaniami rodzimej ulicy, placu i ciemnych sklepików, gdzie swoi ludzie piją wino, grają w karty i, czytając gazety, rozmawiają o polityce.
- Nam, - powiadają, - nam, biednym Włochom, bliżsi są Słowianie z Bałkanów, niż ci łaskawi sojusznicy, nagradzający nas za naszą przyjaźń piaskami Afryki.
Coraz częściej powtarzają te słowa ci prości ludzie południa, a Pepe wszystko to słyszy i wszystko co do słóweczka zapamiętuje.
.......................................................
*) mizantrop (z greki) - ten, który nienawidzi ludzi
ratings: perfect / excellent
Z jego pobytu we Włoszech pochodzą chyba też "Baśnie włoskie". Pamiętam, że w dzieciństwie miałam tę książkę. Muszę sobie przypomnieć gdzie ją posiałam.
Przepraszam! Właśnie zajrzałam do oryginału i znalazłam naszego "Pepe": Gorkij napisał to jednak już na Capri w 1913 r.