Go to commentspoeta
Text 6 of 6 from volume: Widzę coraz mniej
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2020-02-12
Linguistic correctness
Text quality
Views932

Hej nadziejo, w kolorowej spódnicy 

marzeniem sennym rozświetlasz umysł  

pijany nad ranem, z wczorajszym siniakiem 

otarty z godności, śpiący w zieleni 

na dzikim rozstaju, gdzie nie ma przystanków 

Otworzę oczy , zwlękę się jakoś. Wstanę i pójdę 

Nie... ! nie tak szybko...! Jeszcze troszeczkę 

Pomarzyć chwilę by żyć inaczej 

By rano kakao z uśmiechem na ustach 

przeglądać prasę w spodniach na kancik 

ułożyć plan na piękny dzień cały 

spokojnym krokiem podążyć do pracy 

Lecz leżę tu sobie 

malując obrazy 

pędzlami fantazji 

za płótno mając  

strony wewnętrzne 

zmęczonych powiek 

Tych złych wyborów 

było za wiele 

zbyt dużo płaczu 

zupełnie zbędnego 

tej szarpaniny w prywatnym więzieniu 

stygnących obiadów już niezliczonych 

strachu co zmuszał do złych wyborów 

skręconych kiszek 

ucieczek szczeniackich 

wykrętów, próśb, kłamstw i wyrzutów 

za dużo wziąłem z nieswojej woli 

a jednak moim podbitym wyborem 

szarpię się między ciągle i wiecznie 

a jednak leżę sobie wczorajszy 

biegają tylko w gonitwie myśli 

neurony w berka igrają z kacem 

jestem gotowy, jak zwykle , od zawsze 

gotów by przerwać  

kołatanie serca 

wieczne błądzenie od dzrzwi do bram 

już mi się nie chce 

sił nie mam...nie mogę 

cóż więc..dlatego... teraz odwiedzam  

światy odległe choć wciąż możliwe 

widoki bajeczne, drogi tak proste 

jeziora spokojne, drzewa kwitnące 

usta tak chętne , miłości pragnące 

uśmiechu pełne, serce gorące 

dłoń dłoni szuka 

oddechem ogrzewa 

szepcze me imię... 

...kiedyś doczekam... 

...dotrę, zapomnę, oddam się, wzniosę... 

zasnę naprawdę, nie czując strachu....

  Contents of volume
Comments (5)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Wiersz - spowiedź zdeklarowanego Grześnika.

Popaprane/pomigane ścieżki wiodą tylko na te manowce, o czym wszak wie nawet dziecina malutka.

Zapytajcie 4-latka, czy to dobrze, jak tatko nie chodzi do pracy i codziennie pije,

albo czy to fajnie, kiedy mamunia nic tylko kurzy te swoje papieroski i znika z domu na wiele godzin,

a usłyszycie głos PRAWDY.

Wszyscy ponosimy konsekwencje swoich wyborów - i na kolanach - jak nasz poeta (patrz nagłówek) - spisujemy swój lepszy lub gorszy życiorys
avatar
leżę sobie wczorajszy
biegają tylko w gonitwie myśli
neurony w berka grają z kacem

(patrz środkowa partia tej spowiedzi na klęczkach)

W tej retoryce zadziwia jedynie jedno:

wieczne oczekiwanie miłości, kiedy w tym oceanie miłości jest się dosłownie skąpanym.


Sam fakt, że oddychasz, jest C U D E M
avatar
Byłbym nieuczciwy, gdybym się nie zatrzymał tutaj i nie zostawił ocen . Ponieważ jest to bardzo dobry wiersz.
avatar
Bardzo dobry. Może nawet genialny. A może ja go tylko tak odbieram, bo taki mam dzień.
avatar
Bardzo dziękuję ? Jestem zaskoczony tak dobrymi komentarzami. Pozdrawiam
© 2010-2016 by Creative Media