Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2020-02-12 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 919 |
Hej nadziejo, w kolorowej spódnicy
marzeniem sennym rozświetlasz umysł
pijany nad ranem, z wczorajszym siniakiem
otarty z godności, śpiący w zieleni
na dzikim rozstaju, gdzie nie ma przystanków
Otworzę oczy , zwlękę się jakoś. Wstanę i pójdę
Nie... ! nie tak szybko...! Jeszcze troszeczkę
Pomarzyć chwilę by żyć inaczej
By rano kakao z uśmiechem na ustach
przeglądać prasę w spodniach na kancik
ułożyć plan na piękny dzień cały
spokojnym krokiem podążyć do pracy
Lecz leżę tu sobie
malując obrazy
pędzlami fantazji
za płótno mając
strony wewnętrzne
zmęczonych powiek
Tych złych wyborów
było za wiele
zbyt dużo płaczu
zupełnie zbędnego
tej szarpaniny w prywatnym więzieniu
stygnących obiadów już niezliczonych
strachu co zmuszał do złych wyborów
skręconych kiszek
ucieczek szczeniackich
wykrętów, próśb, kłamstw i wyrzutów
za dużo wziąłem z nieswojej woli
a jednak moim podbitym wyborem
szarpię się między ciągle i wiecznie
a jednak leżę sobie wczorajszy
biegają tylko w gonitwie myśli
neurony w berka igrają z kacem
jestem gotowy, jak zwykle , od zawsze
gotów by przerwać
kołatanie serca
wieczne błądzenie od dzrzwi do bram
już mi się nie chce
sił nie mam...nie mogę
cóż więc..dlatego... teraz odwiedzam
światy odległe choć wciąż możliwe
widoki bajeczne, drogi tak proste
jeziora spokojne, drzewa kwitnące
usta tak chętne , miłości pragnące
uśmiechu pełne, serce gorące
dłoń dłoni szuka
oddechem ogrzewa
szepcze me imię...
...kiedyś doczekam...
...dotrę, zapomnę, oddam się, wzniosę...
zasnę naprawdę, nie czując strachu....
oceny: bezbłędne / znakomite
Popaprane/pomigane ścieżki wiodą tylko na te manowce, o czym wszak wie nawet dziecina malutka.
Zapytajcie 4-latka, czy to dobrze, jak tatko nie chodzi do pracy i codziennie pije,
albo czy to fajnie, kiedy mamunia nic tylko kurzy te swoje papieroski i znika z domu na wiele godzin,
a usłyszycie głos PRAWDY.
Wszyscy ponosimy konsekwencje swoich wyborów - i na kolanach - jak nasz poeta (patrz nagłówek) - spisujemy swój lepszy lub gorszy życiorys
biegają tylko w gonitwie myśli
neurony w berka grają z kacem
(patrz środkowa partia tej spowiedzi na klęczkach)
W tej retoryce zadziwia jedynie jedno:
wieczne oczekiwanie miłości, kiedy w tym oceanie miłości jest się dosłownie skąpanym.
Sam fakt, że oddychasz, jest C U D E M
oceny: bezbłędne / znakomite