Text 123 of 211 from volume: to jest już koniec
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2020-02-19 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1543 |

droga która się nie kończy jak opowieść starca
na progu przysiadł snuł baśń
palił fajkę dym w obłoku niósł słowa w eter
uszy moje chwytały każdy dźwięk
zasłuchany pamiętam każdy jego ruch
każdą zmarszczkę odsłonił je czas
drżąca ręka drżący głos nie ze strachu
życie zginało go wciągał go ląd skąd przybywamy
i gdzie odchodzimy by dalej snuć mniej błądząc
ratings: good / good
ratings: perfect / excellent
Stary dziad z fajką,
Snuł opowieści
Bajka za bajką.
Jak go powitali?
Pognali go dalej.
Wciągał łatwy ląd.
Pognali go pałą:
-Zmiataj, dziadu, stąd!
(patrz konkluzja)
to czego - jeśli nie empatii - taki dziadek może nas uczyć?