Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2020-02-20 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1144 |
(wiersz jajcarski, żeby nie było)
surowy krajobraz, jakby w hadeerze:
zaskorupiałe poglądy
z których dałoby się wyrzeźbić
niejedno popiersie
konserwatyzm tu i ślepowierstwo
aż boli
do tego- całe hałdy bezsilności
emigrować? e tam
wystarczy, że tułam się po wnętrzu
własnej głowy
ciąży tobołek z kartkami do gry, pióra i kości
(załóż poereligię, a będę gorliwym wyznawcą
zbuduj dom z betonowych książek
a ogrodzę go drutem kolczastym
i tyle mnie będą widzieli
nie wyjdę nawet po zakupy)
nie moja partia, prezydent, zwierzę w godle
(o, patrz: kreuję się na opozycjonistę!
niedługo przypomnę sobie tekst Obławy
albo zacznę drukować antyprawicowe ulotki!)
jak tak dalej pójdzie - za parę lat
pozostanie błagalny wrzask. rebelia,
jeżeli łaskawie pozwolą:
kładzenie się na nieotwartych
po remoncie ulicach
blokowanie wyrw w ziemi
gdzie biegły (rozkradzione przez złomiarzy) tory
płacz drobnymi zdaniami
czcionką ledwie widoczną dla termitów i pcheł
ciągły, do zdarcia stalówek
wypisania grafitu w drewnie
objaw zgnuśnienia: dopisuję się na fejsie
do grup typu Jestem Ateistą
i tyle. przewrót, deklaracja niewiary w jednym
(śmiało mógłbym być wodzem
plemienia indolencjan)
wiesz: parę tygodni temu chciałem zwyzywać
chodzącego po kolędzie proboszcza
odpuściłem. żeby było żałośniej
ojciec dał mu pięćdziesiąt złotych
mam nadzieję że kupi sobie, duszpasterz
litrową flaszkę
i będzie miał porządnego kaca
shaftuje się wzorzyście, w kwiaty
- ot, i cały mój bunt
ratings: perfect / excellent