Text 3 of 207 from volume: to jest już koniec
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2020-02-22 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1450 |
wspinaczka na szczyt
każdy bywa kimś ważnym
gonitwa za bogactwem
wprawny fałsz
manipulatory podpowiadają
jak zdrowo żyć
biegiem do tramwaju
niebieski czy czerwony
nie mam soczewek
nie widzę niechaj żółty
dojadę do rzeźni tak nazywam pracę
mój trud
mój grób
śpieszą się ludzie do
półtora metra pod ziemię
zasypana czarna dziura w ziemi
z piachem dobrze się leży ulecza ból depresję
zapobiega fobią
naciągnięta płyta cementowa
by nie wylazł z gruntu
nie straszył żywych zombi
co mkną ulica niby wolni a jednak tak ułomni
zatrzymaj się rzuć to wszystko na stos
rozdaj majątek wyjedź w Bieszczady
cisza spokój ziemski raj
powietrza pod dostatkiem
srebrna woda łąka zielona
niedźwiedź wilk są sąsiadami
Bo ten - czy leżał, czy siedział -
Do pięciu nie mógł zliczyć
W swej gawry dziczy okolicy.
Czy to jest koniec, czy początek,
Ciągniemy stary z brodą wątek.
Niedźwiedzia nic nie boli,
Pitolisz o tym czy gęgolisz!