Text 12 of 128 from volume: myśli
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2020-02-28 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1483 |
biegnę po szynach
tory ułożone na stos
chcą spalić nasze marzenia
sny o wolności
ptak gniazduje pośród drzew
wzlatuje w stronę wolnego skrawka nieba
nadciąga burza
gniew dopada każdego
kto nieprawdziwie żyje
udaje dobrego w środku zgniły
robaczywe jak chwast
pośród zbóż i czerwonych maków
dni których nie zapamiętałem
w głowie kilka zdarzeń
w domu spokój sen spokojny
tlen rozprowadza krew
po stalowych cięciwach cienkich żył
w tętnicę alkohol uderza
na mnie nie działa
słaba odwaga której ci brak
szybuje po pierwszym skręcie
napędzany jak lokomotywa ciężka nieżywa
w cieniu drzew odpoczywam
przy boku kochana żona
i odnowa chce się żyć
wciągać w płuca piękne chwile
bo są najważniejsze Rysiek pisał
(patrz tytuł oraz c i ą g dalszy)
jak Ryśka Riedla z kultowego już dzisiaj "Dżemu" /o którym to Ryśku mowa w finalnej strofie/ zaprowadzi tę poetykę tam, gdzie zawsze, czyli - donikąd.
Liczą się tylko te piękne chwile,
Gdyś jest bezwolnym na wietrze motylem...
Pozdrawiam:)
Z martwych wstanie nie jest iluzją - to na całym świecie codzienne wszędzie ludzkie doświadczenie. Osobiście znam DWA takie przypadki