Go to commentsbez ciebie nie istnieję
Text 66 of 240 from volume: Zielone lustro
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2020-03-03
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views1482

łyżeczką odmierzam czas 

dni bez ciebie zwiędły kwiat 

ostudzić herbaciany dzień 

słomkowy kolor grymas na twarzy 


malowany sen nie budzi się 

umiłowany szczerości powiew 

zieleń otula zmartwienia spod powiek 

wiatr osuszył policzki pustych chwil 


bez ciebie żyć nie potrafię odpowiedzieć 

gdy pytają mnie co jest 


Bóg zesłał mnie na ziemię 

w niebie nuda bez ciebie 


w kieracie wspomnień i zdarzeń nieopisanych 

wracam do bram dłońmi przy twoich skroniach 


dotykiem nacieszyć ciało 

spragnione miłosnych doznań i pragnień 


w bezkresach skrytego kosmosu 

w ogromie przestrzeni 

przestrzelić na wylot głębię spojrzeniem 


wyobraźnia nieskażona życiem w lęku 

z drżącą ręką w spodniach 


papieros gaśnie na dnie łyk kawy 

przy świecach bez prądu 

chowam pustą butelkę 

z miejscem na list w żółtej kopercie 


wysyłam w eter sygnały spotkajmy się latem 

przy twojej bramie pójść brzegiem jezior z marzeń 

czas nas rozliczy 


już nie istnieję bez twego oddechu na szyi 

chwile miłe i te mniej

kochaj mnie

  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Kiedy ciebie nie ma, papieros gaśnie, na dnie łyk kawy przy świecach bez prądu, chowam pustą butelkę z ręką drżącą w spodniach i jestem nikim - nie istnieję.

(patrz przekaz i nagłówek)

Ile głębokich, nowatorskich, ciekawych poetycko tekstów możesz napisać na jeden i ten sam temat /kiedy jesteś sam/??

No, i ile zgaszonych papierosów i pustych flaszek trzeba wyrzucić /razem z takimi wierszami/ - przy tej okazji - na śmietnik?!
© 2010-2016 by Creative Media